Był człowiekiem wrażliwym na to, co się dzieje w świecie; angażującym się w pomoc ofiarom wojen i prześladowań - tak Tadeusza Mazowieckiego wspomina Janina Ochojska, organizatorka licznych akcji humanitarnych, które wspierał b. premier.
W rozmowie z PAP Ochojska wspomniała, jak po raz pierwszy spotkała się z nim w Genewie w 1992 r., gdy po powrocie z wyjazdu do Sarajewa z francuską fundacją, planowała wysłać do Bośni konwój z pomocą humanitarną z Polski. "Chciałam od niego porady, w jaki sposób się za to zabrać, bo wtedy nie miałam o tym pojęcia; on poświęcił mi wtedy bardzo dużo czasu" - powiedziała.
Podkreśliła, że potem cały czas popierał takie działania; zaangażował się np. w komitecie odbudowy szkoły w Sarajewie; podpisał też apel o pokój w Bośni. "Bardzo się cieszył, że Polska tak angażowała się w pomoc dla Bośni" - dodała Ochojska.
Zwróciła uwagę, że gdy w 1995 r. Mazowiecki zrezygnował z funkcji specjalnego wysłannika ONZ do Bośni, zawsze interesował się tym, co się dzieje w świecie; ostatnio brał udział m.in. w akcji pomocy dla Syrii.
"To był człowiek wielkiego formatu; jedyny mąż stanu, jakiego mamy; człowiek o bardzo wysokich normach etycznych; absolutnie kryształowo uczciwy, który nigdy nie zyskał niczego dla siebie" - oceniła Ochojska. "Jego postawa autentycznego patriotyzmu jest dla mnie wzorem" - dodała.
"Bardzo mi go będzie brakowało; on był jakby busolą, jedną z ostatnich postaci tego dawnego świata wspaniałych ludzi, którzy wyszli ze środowiska +Znaku+, +Tygodnika Powszechnego+, +Więzi+" - podkreśliła Ochojska.(PAP)
sta/ malk/ jra/