Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Od poniedziałku przesłuchania ws. tragedii w "Boryni"

0
Podziel się:

Od poniedziałku rozpoczną się przesłuchania w
śledztwie mającym wyjaśnić przyczyny środowego wybuchu metanu w
kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, w którym zginęło 4
górników, a 19 zostało rannych. Przeprowadzono już sekcje zwłok
ofiar.

Od poniedziałku rozpoczną się przesłuchania w śledztwie mającym wyjaśnić przyczyny środowego wybuchu metanu w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, w którym zginęło 4 górników, a 19 zostało rannych. Przeprowadzono już sekcje zwłok ofiar.

O terminie rozpoczęcia przesłuchań świadków poinformował PAP w piątek rzecznik zajmującej się sprawą gliwickiej prokuratury okręgowej prok. Michał Szułczyński; nie powiedział jednak, od kogo tego dnia prokuratorzy zamierzają rozpocząć odbieranie zeznań.

Szułczyński zaznaczył natomiast, że na początku przyszłego tygodnia mają być znane wyniki przeprowadzonej już sekcji zwłok górników, którzy zginęli w katastrofie 900 metrów pod ziemią. Wyniki te będą ważne dla śledztwa - bezpośrednio pozwolą ustalić przyczynę zgonu wszystkich ofiar wybuchu, a pośrednio pomogą odtworzyć przebieg zdarzenia.

Wiadomo, że górnicy przebywający w rejonie ściany doznali różnych obrażeń - od potłuczeń i złamań po mniej lub bardziej rozległe oparzenia. Obrażenia wskazują, że górników zabiły i raniły: ogień, sięgająca kilkuset stopni temperatura i silny podmuch. Jednak dopiero wyniki sekcji zwłok pokażą, co konkretnie spowodowało śmierć poszczególnych osób.

W chwili wypadku przy ścianie nie prowadzono wydobycia węgla, bo wcześniej zepsuł się taśmociąg. 32 osoby pracowały przy naprawie i konserwacji urządzeń. Czujniki metanu i tlenku węgla nie wykazywały zwiększonych stężeń tych gazów. Nagle w ścianie nastąpił wybuch, który błyskawicznie dotarł do pracujących w chodniku odstawczym górników.

Nie wiadomo na razie, w którym miejscu ściany doszło do wybuchu. Prawdopodobnie metan zebrał się w tzw. zrobach, czyli miejscach po prowadzonej na tzw. zawał eksploatacji węgla. Struktura zrobów nie jest jednolita - to rodzaj rumowiska z wolnymi przestrzeniami między pokruszonymi kawałkami skał.

Okoliczności wypadku do końca września wyjaśni specjalna komisja, powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Eksperci mają sprawdzić, co dało iskrę, która zapaliła nagle uwolniony metan. Mógł to być np. niewielki, szczelinowy pożar w zrobach, tarcie skał, tzw. prądy błądzące czy zapalenie papierosa.

Współpracę z komisją WUG zapowiadają śledczy gliwickiej prokuratury. Szułczyński powiedział, że dochodzenie po katastrofie w "Boryni" pod względem technicznym będzie przypominać śledztwo po katastrofie w rudzkiej kopalni "Halemba", w której 21 listopada 2006 r. zginęło 23 górników.

Podobnie jak w przypadku "Halemby", konieczne będzie m.in. zebranie i przeanalizowanie dokumentacji górniczej, a także przesłuchanie wszystkich osób mogących dysponować wiedzą nt. okoliczności katastrofy. Śledczy zapewne wezmą też pod uwagę ekspertyzy próbek pobranych w miejscu katastrofy podczas planowanej wizji lokalnej.

"Różnicą wobec +Halemby+ będzie prawdopodobnie możliwość znacznie szybszego przeprowadzenia wizji lokalnej w miejscu śmierci górników. W +Halembie+ było to trudne ze względu na długo utrzymujące się w wyrobisku zagrożenie. W +Boryni+ akcja ratownicza zostanie prawdopodobnie zakończona już w przyszłym tygodniu" - wskazał prokurator.

O perspektywach dalszych działań w miejscu katastrofy jeszcze w piątek ma zdecydować kopalniany zespół ds. zagrożeń, który przeanalizuje sytuację. Ruch ściany, w której doszło do wybuchu, jest wstrzymany, pozostała część kopalni pracuje normalnie. (PAP)

mtb/ malk/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)