Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Odbudowa spalonej fabryki w Lubaniu potrwa do końca 2013 r.

0
Podziel się:

Całkowita odbudowa spalonej fabryki firmy Imka w Lubaniu (Dolnośląskie)
potrwa do końca 2013 r., ale częściowo produkcja ruszy już w przyszłym tygodniu. Spółka swoje
straty w budynkach i maszynach oszacowała na 70-100 mln zł.

Całkowita odbudowa spalonej fabryki firmy Imka w Lubaniu (Dolnośląskie) potrwa do końca 2013 r., ale częściowo produkcja ruszy już w przyszłym tygodniu. Spółka swoje straty w budynkach i maszynach oszacowała na 70-100 mln zł.

Jak powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceprezes firmy Paweł Stanek, na specjalnym posiedzeniu władz firmy zapadła decyzja o całkowitym odbudowaniu zniszczonej fabryki, o zapewnieniu ciągłości dostaw do klientów oraz odtworzeniu pełnego stanu zatrudnienia.

Przed pożarem w fabryce produkowano suche oraz nawilżane chusteczki higieniczne. Ogień zniszczył całkowicie halę, w której znajdowały się maszyny produkujące chusteczki nawilżane, ale większość sprzętu do produkcji produktów suchych ocalała.

"Bezpośrednio po pożarze podjęliśmy decyzję o przeniesieniu części produkcji do podwykonawców. Maszyny do produkcji suchej zostały natomiast przeniesione do nowych pomieszczeń w Lubaniu i planujemy, że ruszą od następnego poniedziałku. Będzie przy nich pracowało ok. 100 osób" - mówił Stanek.

Firma wynajęła już także nową halę w leżących 13 km od Lubania Wykrotach. Na przełomie września i października zamierza tam uruchomić produkcję chusteczek nawilżanych. "Plan jest bardzo ambitny, ale jeśli uzyskamy kredyt lub gwarancję kredytową na zakup sprzętu, to jesteśmy optymistami. Na zakup maszyn potrzebujemy ok. 8-10 mln euro" - podkreślił wiceprezes.

Przed pożarem w fabryce zatrudnionych było ponad 500 osób. Stanek zapowiedział, że wszyscy pracownicy zatrudnieni na umowy na czas nieokreślony nie zostaną zwolnieni. Z osobami zatrudnionymi na czas określony umowy nie będą natomiast przedłużane, "chyba, że uda się szybko odnowić produkcję". Umowy na czas nieokreślony miało ok. 350-400 osób. "Ta załoga była szkolona od 10 lat. To trudny do zastąpienia kapitał ludzki, dlatego chcielibyśmy odtworzyć pełne zatrudnienie" - dodał.

Wojewoda dolnośląski Aleksander Marek Skorupa powiedział, że przeprowadzone zostały już pierwsze konsultacje z przedstawicielami Banku Gospodarstwa Krajowego, który miałby udzielić gwarancji kredytowych w wypadku uzyskania przez firmę kredytu z banku komercyjnego. "Jeśli jednak bank komercyjny nie będzie chciał lub mógł takiego kredytu udzielić, to wówczas sam Bank Gospodarstwa Krajowego może to zrobić, oczywiście po otrzymaniu wszystkich niezbędnych dokumentów" - tłumaczył.

Stanek zapowiedział, że chcąc uruchomić produkcję na przełomie września i października firma powinna uzyskać kredyt w najbliższych 6-8 tygodniach.

Pożar w fabryce w Lubaniu wybuchł 8 lipca ok. godz. 4 rano. Jako pierwsza zapaliła się duża hala magazynowa, w której przechowywano artykuły higieniczne, następnie znajdujący się obok mniejszy magazyn. Oba budynki zawaliły się, a pożar objął halę produkcyjną o powierzchni ok. 10 tys. m kw.

Hala oraz znajdujący się w niej sprzęt spłonęły całkowicie. Strażakom udało się uratować m.in. magazyn chemikaliów oraz pomieszczenia administracyjne. W trwającej ponad dwie doby akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 60 zastępów straży pożarnej, w sumie ok. 260 ratowników. Obecne przyczyny wybuchu pożaru bada prokuratura. (PAP)

mic/ mki/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)