Związki zawodowe działające przy parkach narodowych ogłosiły we wtorek ogólnopolskie pogotowie strajkowe, ze względu na złą sytuację finansową parków. W Tatrach może dojść do zamknięcia szlaków turystycznych, innym parkom grozi degradacja zasobów przyrodniczych.
"Parki narodowe znalazły się na granicy ubóstwa po likwidacji gospodarstw pomocniczych. Pieniądze wypracowane przez parki są teraz odprowadzane do budżetu państwa i nie wracają do parków" - powiedział PAP przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Parków Narodowych "Solidarność", Stanisław Skupień.
Zdaniem Skupnia, ratunkiem dla finansów parków narodowych mogłaby być nowa ustawa, na mocy której parki te stałyby się państwowymi osobami prawnymi. Wówczas przychody wypracowane przez parki pozostałyby do ich dyspozycji, co pozwoliłoby im na bieżące funkcjonowanie.
Jak dodał Skupień, prace nad różnymi projektami takiej ustawy trwają już od 2008 roku. "Dajemy rządowi czas do 19 maja na zajęcie się tym problemem. Później podejmiemy decyzje, jakie ogólnopolskie formy protesty przyjąć" - powiedział.
Związkowcy nie wykluczają blokady dróg, m.in. "zakopianki". "Jesteśmy zmuszeni do drastycznych kroków, to jest najgorsza sytuacja, jaka kiedykolwiek była w parkach narodowych" - powiedział.
W styczni b.r. weszła w życie nowa ustawa o finansach publicznych, na mocy której zlikwidowano gospodarstwa pomocnicze działające przy różnych państwowych jednostkach organizacyjnych. Do końca ubiegłego roku do kas gospodarstw pomocniczych, działających przy parkach narodowych, trafiały pieniądze m.in. z opłaty za wstęp na tereny chronione, za udostępnianie terenów parków podmiotom gospodarczym czy wycinkę drzewa.
W myśl nowej ustawy o finansach publicznych, parki co kwartał muszą odprowadzać swoje przychody do budżetu państwa i występować do ministerstwa środowiska o uruchomienie rezerwy celowej opiewającej na taką samą kwotę, którą przeznaczają na funkcjonowanie parków.
Jak powiedział PAP Skupień, kwota, o którą w marcu wystąpił Tatrzański Park Narodowy (TPN) wpłynęła z dwumiesięcznym opóźnieniem i jest niższa niż ta, o którą zabiegał.
"Na dzień dzisiejszy w budżetach parków narodowych panuje bieda. Niektóre parki zostały już wpisane do krajowego rejestru długów. Dalej nie możemy tak funkcjonować, dlatego ZZ +Solidarność+ działający przy parkach narodowych ogłosił pogotowie strajkowe" - dodał Skupień.
Jak powiedział Skupień, dla TPN obecna sytuacja finansowa będzie skutkować m.in. wstrzymaniem wszystkich remontów szlaków oraz dróg dojazdowych. "Nie możemy zagwarantować bezpieczeństwa turystów w Tatrach, dlatego będziemy zmuszeni zamknąć niektóre szlaki znajdujące się w wyższych partiach gór, np. na Orlą Perć czy Giewont" - powiedział Skupień i dodał, że sytuacja staje się bardzo trudna, gdyż wiele szlaków po zimie wymaga remontów.
W innych parkach narodowych w Polsce ze względu na sytuację finansową może dojść do degradacji przyrody. "W niektórych parkach panuje mniejszy ruch turystyczny niż w Tatrach, a występują większe zasoby przyrodnicze. Brak pielęgnacji leśnej, melioracji rzek czy innych prac związanych z utrzymaniem zasobów przyrodniczych, może diametralnie wpłynąć na przyrodę" - powiedział PAP Skupień.
Do kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) tylko z tytułu sprzedaży biletów wstępu trafiało około 5,8 mln zł rocznie. Pieniądze te wydatkowane były na obsługę ruchu turystycznego - w tym 15 proc. dochodu, czyli niemal 900 tys. zł, co roku przeznaczano na działalność Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Do czasu publikacji tej depeszy PAP nie otrzymał stanowiska Ministerstwa Finansów w sprawie złej sytuacji finansowej parków narodowych. Planujemy kontynuację tematu. (PAP)
szb/ mki/
