Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oleksy o rządzie Mazowieckiego: to był początek prawdziwej transformacji

0
Podziel się:

B.premier Józef Oleksy uważa, że rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego,
pomimo braków kadrowych, spełnił swoje zadania, m.in. wprowadzając reformy gospodarcze przygotowane
przez Leszka Balcerowicza. I to - w ocenie Oleksego - był początek prawdziwej transformacji w
Polsce.

*B.premier Józef Oleksy uważa, że rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego, pomimo braków kadrowych, spełnił swoje zadania, m.in. wprowadzając reformy gospodarcze przygotowane przez Leszka Balcerowicza. I to - w ocenie Oleksego - był początek prawdziwej transformacji w Polsce. *

Sejm powołał Tadeusza Mazowieckiego na premiera 24 sierpnia 1989 r.; 12 września powołany został jego rząd.

"Wówczas nie znałem jeszcze Mazowieckiego jako osoby, ale mówiono o nim dobrze. Wiedzieliśmy, że jego kontrkandydatem na funkcję premiera był Bronisław Geremek. Mazowiecki miał o tyle przewagę, że miał życiorys Koła ZNAK, był człowiekiem bardzo spokojnym, niewybuchowym. Koledzy z jego obozu obawiali się, że nie będzie dość rewolucyjny" - wspomina Oleksy, który w 1989 r. zasiadał w Sejmie kontraktowym jako poseł Klubu Lewicy Demokratycznej.

Oleksy uważa, że "na całe szczęście" Mazowiecki "nie był rewolucyjny". "Jego rząd co trzeba było i tak przygotował. Przy poparciu PZPR pakiet wicepremiera Leszka Balcerowicza przeszedł i to był początek prawdziwej transformacji" - zaznaczył. Balcerowicz przygotował pakiet reform gospodarczo-ustrojowych, obejmujący 10 ustaw, m.in. prawo bankowe, podatki, prawo celne.

"Rząd Mazowieckiego powstawał w trybie kompromisu, także personalnego. Zachowano trzy magiczne resorty w rękach PZPR, licząc się jeszcze z wpływami partii. Ten kompromis się sprawdził, nie było większych tarć" - zaznaczył.

"Mazowiecki nie miał kadr, ale nie wyobrażam sobie, że tak nagle, w trudnej sytuacji przejmując władzę, można było wszystko w szczegółach zaplanować. Na tle braku kadr, kompromisów, które zawierał Mazowiecki, to poszło całkiem dobrze" - ocenił były premier.

Według niego, Mazowiecki "swoją powściągliwością, zdolnością wysłuchiwania innych, ale i uporem, który ma w charakterze, zrobił to dobrze". "Niepotrzebnie kandydował na prezydenta. Mógł być politykiem długo rządzącym" - uważa polityk lewicy.

W jego ocenie, filozofia "grubej kreski", przedstawiona przez Mazowieckiego w wystąpieniu sejmowym w sierpniu 1989 roku, była "absolutnie słuszna". Zwrócił uwagę, że Mazowiecki powiedział, iż najważniejsze jest, aby oczyścić kadry" i "aby ludzie splamieni przeszłością nie mieli wpływu na nową rzeczywistość". "Położył tamę radykalnym chęciom odwetowym" - podkreślił.

Mazowiecki w swoim wystąpieniu 24 sierpnia powiedział: "Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania".

"Wrażenie, jakie pamiętam to ciekawość, jak te zjawiska będą się toczyć. Nie wyczuwałem osobistego zagrożenia" - dodał Oleksy. Jak przyznał, miał trochę obaw co do niepokojów społecznych.

Oleksy wspomina, że artykuł redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika w lipcu 1989 roku "Wasz Prezydent, Nasz Premier" wywołał na początku "pewne zdziwienie". "Okrągły Stół tak dalece był uznany przez jego strony, że ten artykuł nie był od razu odebrany jako zerwanie kontraktu okrągłostołowego, ale w niedługim czasie przyszła świadomość, że to jest de facto nowe przedłożenie" - mówił PAP były premier.

Jak podkreślił, po wyborach 4 czerwca 1989 roku w Sejmie większość miały kluby PZPR, SD i ZSL. "Satelickie ugrupowania poszły w inną stronę i wraz z Solidarnością poparły ideę władzy wykonawczej, wcześniej niż to przewidywał Okrągły Stół w ręce Solidarności" - przypomniał Oleksy. Jak dodał, to była zupełnie nowa sytuacja i to potraktowano jako zmianę w ustaleniach Okrągłego Stołu.

Zdaniem Oleksego, zwrot ten spowodował, że gen. Czesław Kiszczak zrezygnował z misji tworzenia rządu, a "po krótkich targach, kto miałby być kandydatem na premiera ze strony Solidarności, wyszedł Tadeusz Mazowiecki".

"W sumie to wyszło na rękę PZPR. Partia mogła pozbyć się odpowiedzialności za ówczesną trudną sytuację w kraju. Pośrednio Solidarność wzięła na siebie ciężar rządów w trudnej sytuacji, ale w imię wyższych celów" - ocenia z perspektywy czasu Oleksy. (PAP)

ajg/ par/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)