Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Olsztyn: Proces w sprawie Skarbu Tysiąclecia

0
Podziel się:

Biegli z zakresu historii sztuki z Muzeum
Narodowego we Wrocławiu, zeznający we wtorek przed olsztyńskim
sądem w procesie dotyczącym Skarbu Tysiąclecia powiedzieli, że
bardzo trudna jest wycena klejnotów królewskich, ponieważ nie ma
analogicznych przedmiotów na rynkach aukcyjnych zarówno w kraju
jak i na świecie.

Biegli z zakresu historii sztuki z Muzeum Narodowego we Wrocławiu, zeznający we wtorek przed olsztyńskim sądem w procesie dotyczącym Skarbu Tysiąclecia powiedzieli, że bardzo trudna jest wycena klejnotów królewskich, ponieważ nie ma analogicznych przedmiotów na rynkach aukcyjnych zarówno w kraju jak i na świecie.

Przed Sądem Rejonowym w Olsztynie odbyła się kolejna rozprawa w procesie przeciw dwóm mężczyznom z Torunia, oskarżonym o paserstwo elementów ze skarbu pochodzącego z XIV wieku, odnalezionego w Środzie Śląskiej ponad 20 lat temu podczas prac budowlanych.

Według historyka sztuki z zakresu złotnictwa, Jacka Witeckiego, przy wycenie elementów skarbu średzkiego brana była pod uwagę wartość innych średniowiecznych przedmiotów pojawiających się na aukcyjnych rynkach światowych. Podstawą były wyceny z katalogów aukcyjnych.

Pierścień z perłą komisja wrocławskiego Muzeum Narodowego wyceniła na 80 tysięcy złotych, zaś element korony królewskiej, tak zwany kwiaton (element w kształcie kwiatu), na 200 tysięcy złotych. Witecki podkreślił, że wycena korony była najbardziej skomplikowaną sprawą, ponieważ insygnia królewskie w ogóle nie pojawiają się na rynku aukcyjnym.

Biegła z zakresu numizmatyki, Magdalena Karnicka oszacowała wartość XIV wiecznej monety - grosza praskiego Jana Luksemburskiego na 150 złotych. Podkreśliła, że przy wycenie numizmatów oprócz cen aukcyjnych brana jest pod uwagę także liczba monet wybitych w określonym czasie i danego rodzaju.

Na kolejną rozprawę, która odbędzie się 16 maja, sąd wezwał świadków. Obrońca oskarżonych złożył we wtorek wniosek, by do Olsztyna na rozprawę przywieziono elementy skarbu średzkiego, które policja znalazła w czasie zatrzymania przy obu mężczyznach. Teraz znajdują się one w sejfie Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

59-letni Ryszard K. i jego 21-letni syn Adam z Torunia zostali oskarżeni o to, że kupili skradzione elementy skarbu wykonane ze złota, srebra i kamieni szlachetnych. Był to orzeł, kwiaton, pierścień oraz monety. Odzyskane elementy skarbu wróciły do właściciela - Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Główny oskarżony w procesie Ryszard K., z zawodu ślusarz, przyznał na wcześniejszych rozprawach, że kupił klejnoty pochodzące ze średzkiego skarbu cztery lata temu na targu staroci na warszawskim Kole za 800 zł. Podkreślił, że kupując nie miał świadomości, że to bezcenny skarb. Mężczyzna i jego syn zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego w ubiegłym roku w Olsztynie.

Na Skarb Tysiąclecia natknięto się w 1985 roku w Środzie Śląskiej podczas prac budowlanych. Koparka wydobyła z ziemi garnek z 4 tysiącami groszy praskich. Trzy lata później w pobliżu tego samego miejsca znaleziono garnek z klejnotami monarszymi. Zaszło podejrzenie, że część z nich została wywieziona wraz z wydobytą ziemią na gruzowisko. Po zakończeniu przeszukań na gruzowisku, okoliczni mieszkańcy nadal znajdowali na nim drogocenne rzeczy. Niektórzy oddawali je do muzeum; część skarbu trafiła jednak w ręce paserów.

Do skarbu średzkiego należą: złota korona królewska (najprawdopodobniej własność Blanki de Valois, żony czeskiego króla Karola IV, późniejszego cesarza), 7 tys. srebrnych groszy praskich, 39 złotych florenów, wielka brosza, 4 zausznice, złota bransoleta i 3 złote pierścienie oraz złota taśma zdobnicza do laminowania obwolut książek.

Według historyków, skarb należał do średzkiego Żyda - Mojżesza, który ukrył go w ziemi w obawie przed pogromami ludności żydowskiej na Śląsku; w połowie XIV wieku, kiedy wybuchła epidemia dżumy, jej winowajców upatrywano w Żydach. Historycy przypuszczają, że Mojżesz otrzymał skarb od czeskiego króla jako zastaw za pożyczkę.

Właścicielem skarbu jest Muzeum Narodowe we Wrocławiu, które zdeponowało go w Muzeum Regionalnym w Środzie Śląskiej. Skarb znajduje się w stałej ekspozycji średzkiego muzeum. (PAP)

ali/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)