Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Omilanowska: sukcesywnie odzyskujemy utracone dzieła sztuki

0
Podziel się:

Najważniejsze wydarzenia, którymi mogliśmy się ostatnio pochwalić, to
odzyskanie obrazów utraconych w czasie II wojny światowej. Wróciły do nas dzieła Gierymskiego,
Bilińskiej, Brandta, Fałata, Wojtkiewicza - mówi wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska.

Najważniejsze wydarzenia, którymi mogliśmy się ostatnio pochwalić, to odzyskanie obrazów utraconych w czasie II wojny światowej. Wróciły do nas dzieła Gierymskiego, Bilińskiej, Brandta, Fałata, Wojtkiewicza - mówi wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska.

Konserwacja dóbr kultury, dbanie o inwestycje za granicą, upamiętnienie wybitnych osób, wydarzeń historycznych, promowanie badań naukowych, publikacji i wystaw związanych z polskim dziedzictwem kulturalnym - to zadania koordynowane przez Departament Dziedzictwa Kulturowego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pracę departamentu nadzoruje podsekretarz stanu w resorcie prof. Małgorzata Omilanowska.

W rozmowie z PAP wiceminister zauważyła, że dwa ostatnie lata pracy tego departamentu to przede wszystkim sukcesy w dziedzinie odzyskiwania dzieł sztuki, m.in. tych utraconych w czasie II wojny światowej.

"Do kraju wróciły naprawdę ważne dzieła - przede wszystkim +Pomarańczarka+ Aleksandra Gierymskiego, ale także obraz Anny Bilińskiej, dzieła Józefa Brandta, Juliana Fałata i wspaniały obraz Witolda Wojtkiewicza. Pracownicy Departamentu Dziedzictwa Kulturowego na bieżąco śledzą aukcje dzieł sztuki i w sposób legalny, ale wymagający czasem bardzo skomplikowanych zabiegów prawnych, dzięki czemu odzyskujemy należące do Polski dzieła sztuki" - powiedziała PAP Omilanowska.

Zwróciła uwagę, że obecnie w postępowaniach o odzyskiwanie dzieł sztuki nie ma spraw, które toczą się latami. "Sytuacja zawsze jest dynamiczna. Kiedy dowiadujemy się, że jakieś zaginione dzieło sztuki właśnie znalazło się na aukcji czy w antykwariacie za granicą, musimy reagować bardzo szybko i dyskretnie" - tłumaczyła.

Odzyskiwanie zaginionych dzieł należących do Polski to tylko część działalności polskiego ministerstwa kultury w ramach programu związanego z ochroną dziedzictwa polskiego za granicą. "Zajmujemy się również prowadzeniem dokumentacji zachowanego dziedzictwa kultury polskiej poza granicami kraju, digitalizacją, inwentaryzacją zbiorów, kolekcji, zespołów archiwalnych i bibliotecznych" - wyliczała.

Departament Dziedzictwa Kulturowego współpracuje m.in. z Ukrainą, Białorusią i Litwą. Systematycznie wykonywana jest konserwacja nagrobków na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, prowadzona przez zespół polsko-ukraińskich konserwatorów. Od 1996 roku prowadzone są prace w katedrze łacińskiej i katedrze ormiańskiej we Lwowie (od 2007 roku). Resort prowadzi też prace m.in. w Kolegiacie p.w. św. Wawrzyńca w Żółkwi, katedrze p.w. św. Franciszka Ksawerego w Grodnie, kościele Bożego Ciała w Nieświeżu, zespole pałacowo-parkowym Tyszkiewiczów w Zatroczu, na cmentarzu na Rossie w Wilnie.

Wiele mniejszych, ale niezwykle cennych obiektów dla polskiego dziedzictwa poddano pracom konserwatorskim na terenie Łotwy i Gruzji. Zrealizowano też wiele projektów mających na celu upamiętnienie wybitnych Polaków, np. pomnik Herlinga-Grudzińskiego w Jercewie czy Eugeniusza Bodo w Kotłasie (Rosja).

Jak zauważyła Omilanowska, polskie prawo obecnie nie daje ministerstwu kultury możliwości finansowania działalności żadnej instytucji poza granicami Polski. "Możemy wspierać niektóre placówki środkami przeznaczanymi na konkretne programy i projekty, związane z wykonaniem precyzyjnie określonego zadania, np. z inwentaryzacją, konserwacją, udostępnieniem jakiegoś rodzaju zbiorów, publikacją" - tłumaczyła Omilanowska. Koszty utrzymania danej instytucji muszą być jednak ponoszone na miejscu. "To bardzo niekorzystna dla nas sytuacja i liczymy na to, że uda się zmodyfikować ustawodawstwo w ten sposób, aby móc wesprzeć finansowo przynajmniej muzeum w Rapperswilu i Bibliotekę Polską w Paryżu. To jedne z najważniejszych instytucji reprezentujących polską kulturę poza granicami naszego kraju" - uznała Omilanowska.

Jak zauważyła, resort kultury może również korzystać ze środków unijnych i środków z Mechanizmu Norweskiego, przeznaczając je na ochronę dziedzictwo kultury polskiej w Polsce, ale - jak zauważyła wiceminister - nie są to narzędzia, które można wykorzystywać na ochronę polskiego dziedzictwa poza granicami Polski.

Współpracę z Ukrainą, Białorusią, Litwą i Rosją oceniła jako bardzo dobrą. "Nie mamy żadnych poważnych problemów w naszych relacjach, niezależnie od tego, jak wyglądają relacje polityczne między Polską a tymi krajami" - zapewniła Omilanowska. "Jeżeli coś przeszkadza w naszych kontaktach, to nie są to problemy polityczne, ale ekonomiczne, z którymi borykają się te kraje. Możemy dofinansowywać tylko pewne działania za granicą, ale nie całe projekty. Po prostu nas na to nie stać" - tłumaczyła.

Resort kultury ma wiele planów dotyczących np. rekonstrukcji i odbudowy zamku w Żółkwi czy zamku w Podhorcach (Ukraina). Rozpoczęcie prac oddala się jednak w czasie. "Nie dlatego, że nie jesteśmy gotowi dołączyć do tego procesu. Oba projekty są bardzo drogie, dlatego muszą być finansowane z wielu źródeł" - zauważyła Omilanowska.

Działania podejmowane przez polski resort poza granicami Polski w 2013 roku to w sumie kilkadziesiąt projektów związanych z digitalizacją zbiorów za granicą, ich inwentaryzacją oraz inwestycjami.

Planowane jest ukończenie urządzania Muzeum Josepha Conrada-Korzeniowskiego w Berdyczowie. Na zaawansowanym etapie są prace związane z modernizacją Muzeum Adama Mickiewicza w Stambule, polskie ministerstwo kultury chce udostępnić je zwiedzającym w przyszłym roku. Trwają też intensywne prace nad nową ekspozycją w Muzeum Polskim w Rapperswilu.

Od 2006 r. ministerstwo kultury uczestniczyło w realizacji projektu ratowania spuścizny Stefana Norblina w Jodhpur (Indie, Radżastan). Prace polskich konserwatorów zakończyły się w 2011 roku. Polska ekipa współpracowała z indyjskimi specjalistami. "Indie są bardzo zainteresowane przyjazdami konserwatorów dzieł sztuki z Polski. Jesteśmy dla nich źródłem wiedzy na ten temat. Mamy też ludzi, którzy mogą u nich popularyzować tę wiedzę. Myślimy o dalekosiężnych projektach, o wysyłaniu polskich konserwatorów do prac w Indiach, jak również o szkoleniu indyjskich konserwatorów w Polsce" - opowiadała Omilanowska.

Przypomniała, że w styczniu w Dreźnie minister kultury Bogdan Zdrojewski oraz pełnomocnik rządu federalnego ds. kultury i mediów Bernd Neumann otworzyli nową stałą ekspozycję w Muzeum Kraszewskiego. "Udało nam się uzyskać od władz Saksonii zapewnienie o gwarancji wynajmu i użytkowania willi, w której mieści się to muzeum, na następne lata. Nad drezdeńską placówką wisiało niebezpieczeństwo likwidacji, ale udało się je zażegnać i Muzeum Kraszewskiego, wraz z nowoczesną ekspozycją, jest już dostępne dla zwiedzających" - przypomniała wiceminister.

Polski resort kultury uczestniczy też w projekcie Ostbalticum. "To duża, wieloletnia koncepcja, której zadaniem jest upublicznienie i oddanie naukowcom do dyspozycji materiałów archiwalnych dokumentujących przeszłość archeologiczną obszaru okolic Bałtyku - przede wszystkim dawnych Prus Wschodnich, ale także Inflant, Litwy, Żmudzi, a więc terenów wzdłuż południowego i południowo-wschodniego pasa wybrzeża Bałtyku" - tłumaczyła Omilanowska.

Już w XIX wieku prowadzono tam poważne badania archeologiczne, ale część dokumentacji związanej z tymi badaniami nigdy nie ujrzała światła dziennego. Projekt Ostabalticum polega na kompletowaniu zespołów naukowych, złożonych przede wszystkim z polskich uczonych, ale także z naukowców rosyjskich, niemieckich, łotewskich, którzy opracowują dokumenty i dzięki środkom z MKiDN - publikują je.

Więcej o działaniach ministerstwa kultury dotyczących polskiego dziedzictwa kulturowego na portalu www.dzieje.pl

Agata Zbieg (PAP)

agz/ hes/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)