*Do ponad 4400 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych tajfunu Haiyan, który tydzień temu spustoszył Filipiny - poinformował w czwartek w Nowym Jorku rzecznik ONZ, powołując się na władze w Manili. Poprzedni oficjalny bilans mówił o ponad 2300 zabitych. *
Jest bardzo prawdopodobne, że liczba ofiar śmiertelnych tajfunu znacznie wzrośnie. Już wcześniej pojawiły się informacje, że Haiyan mógł zabić na Filipinach około 10 tysięcy ludzi.
Rzecznik ONZ podał także, że w wyniku kataklizmu na Filipinach ucierpiało w sumie około 12 milionów ludzi, z których ponad 900 tysięcy musiało opuścić swoje domy.
Tragedią w tym kraju poruszony jest sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Zaapelował on do społeczności międzynarodowej o pomoc dla ofiar tajfunu. "Skala zniszczeń jest przerażająca. Ludzie rozpaczliwie szukają jedzenia, wody i schronienia" - powiedział Ban Ki Mun w czwartek w stolicy Łotwy, Rydze.
Międzynarodowa pomoc dociera w coraz większym zakresie w rejony najbardziej dotknięte kataklizmem. W czwartek z lotniska w Tacloban startowały śmigłowce amerykańskiej armii z pomocą dla tysięcy ludzi.
U wybrzeża Filipin jest już amerykański lotniskowiec "USS Washington", na którego pokładzie znajduje się kolejnych kilkadziesiąt śmigłowców, które także wezmą udział w operacji humanitarnej. Do jednego z portów zawinął również frachtowiec amerykańskiej marynarki wojennej z żywnością i wodą pitną. Amerykańscy wojskowi mówią, że to największa w historii operacja humanitarna armii USA.
Na dotkniętych kataklizmem obszarach sytuacja jest jednak nadal tragiczna. Tysiące ludzi koczują w strugach ulewnego deszczu. Nie mają co jeść, ani pić. Brakuje lekarstw i środków higieny osobistej. "Mam wrażenie, że tych ludzi pozostawiono na pastwę losu" - stwierdziła koordynator ONZ ds. pomocy humanitarnej Valerie Amos po wizycie w Tacloban, mieście niemal doszczętnie zniszczonym przez tajfun Haiyan. (PAP)
sp/
15056237 15056093