Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Nowy właściciel Taboru Szynowego zapewnia, że chce ratować firmę

0
Podziel się:

Nowy właściciel Taboru Szynowego, który kupił zadłużoną firmę zadeklarował, że
chce ratować ten zakład. W czwartek zapewniał załogę, że do 17 lutego spłaci zaległe pensje.
Zapowiedział też, że chce dofinansować działalność firmy.

Nowy właściciel Taboru Szynowego, który kupił zadłużoną firmę zadeklarował, że chce ratować ten zakład. W czwartek zapewniał załogę, że do 17 lutego spłaci zaległe pensje. Zapowiedział też, że chce dofinansować działalność firmy.

Jak poinformowały w czwartek na spotkaniu z pracownikami nowe władze Taboru Szynowego - prezes Tadeusz Młynarczyk i dyrektor zarządzający Zenon Sroczyński, większościowy pakiet akcji opolskiego Taboru nabyła 25 stycznia reprezentowana przez nich Grupa Leo Maks sp. z o.o.

Sroczyński mówił, że sytuacja opolskiego zakładu jest skomplikowana, że jest on "praktycznie sparaliżowany". Zapewnił jednak, że nowy właściciel ma pieniądze, by pokryć zaległe zobowiązania Taboru i rozwijać firmę. Zaznaczył, iż "gwarantuje publicznie", że do 15-17 lutego zostaną pracownikom wypłacone wszystkie zaległe wynagrodzenia (pracujący w taborze nie dostali pieniędzy za końcówkę listopada, grudzień i styczeń).

Na spotkaniu w czwartek odczytane zostało też pismo, które Grupa Leo Maks skierowała do sądu, z wnioskiem o odroczenie terminu rozprawy, która miała dotyczyć upadłości likwidacyjnej Taboru. W piśmie nowy właściciel informuje sąd o fakcie nabycia Taboru, powołaniu nowego zarządu oraz podjętej decyzji o zwołaniu walnego zgromadzenia akcjonariuszy, które ma podjąć uchwałę o podniesieniu kapitału zakładowego o 15 mln zł, i powołać nową radę nadzorczą. Firma zapewnia w piśmie, iż ma środki na rozwój oraz spłatę zaległości wobec skarbu państwa i wnioskuje o odroczenie rozprawy, by walne zgromadzenie mogło podjąć deklarowane decyzje.

Sroczyński mówił też załodze, iż nowe władze Taboru chcą go rozwijać, produkować wagony towarowe, nawet w ilości tysiąca sztuk rocznie, i wejść na rynki na Wschodzie.

Po spotkaniu grupa pracowników opolskiego taboru uznała, że póki co, jest "nieufna wobec nowych władz". Pracownicy dodali, że gdyby nowi właściciele chcieli wyjść naprzeciw pracownikom, to wypłaciliby zaległe pensje na początku urzędowania. "Wielu z nas przez brak wypłat pozadłużało się, żyjemy na kredyt" - mówili. Część poddała też w wątpliwość plany dotyczące produkcji wagonów towarowych i ich liczby. "Brak nam do tego aparatury, maszyn, bazy inżynieryjnej. Sprzęt jest stary i w kiepskim stanie" - mówili.

20 stycznia ok. 200 pracowników Taboru Szynowego protestowało przed siedzibą firmy, domagając się wypłaty zaległych pensji i szybszych działań sądu ws. upadłości, co ich zdaniem jest najlepszą drogą do uporządkowania sytuacji i pozyskania inwestora. Była to druga taka pikieta w ostatnich tygodniach, poprzednia odbyła się w grudniu.

Historia starań o upadłość Taboru Szynowego jest jednak dłuższa. W marcu ub. roku wniosek o tzw. upadłość układową zgłosił sam Tabor. We wrześniu układ w tej sprawie został zawarty. W listopadzie zarząd Taboru najpierw złożył wniosek o wycofanie tego układu, ale po dwóch dniach zmienił decyzję. Potem sprawa zyskała drugi bieg. W związku z niewywiązywaniem się Taboru z zobowiązań układu, w grudniu wniosek o upadłość likwidacyjną do opolskiego sądu złożył urząd skarbowy. Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu podała, że termin rozprawy w tej sprawie wyznaczono na 5 lutego. Rozpatrzy ją sekcja upadłościowa wydziału gospodarczego Sądu Rejonowego w Opolu. Sąd ma podjąć decyzję, co dalej: czy zostanie ogłoszona upadłość, czy też będzie realizowany zawarty wcześniej układ.

Kosowska-Korniak wyjaśniała, że różnica między ogłoszeniem upadłości a układem jest taka, iż układ zmierza do zachowania przedsiębiorstwa, a dłużnik zobowiązuje się do spłaty wszystkich zadłużeń na zasadach wypracowanych przez zgromadzenie wierzycieli. Na realizację zapisów postanowień układu zarząd ma 6 miesięcy. Dodała, że termin ten jeszcze nie minął i jeśli Tabor będzie mieć środki na realizację ustaleń, to postępowanie układowe może się toczyć. Upadłość natomiast związana jest z likwidacją firmy, ale na takich zasadach, by były wypłacone wynagrodzenia dla pracowników i by w miarę możliwości zostali zaspokojeni wierzyciele.

Tabor Szynowy Opole S.A. to firma działająca w branży kolejowej od ponad 100 lat. Spółka podała w poniedziałek, że pracuje w niej obecnie ok. 350 osób. (PAP)

kat/ je/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)