Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Wyroki w zawieszeniu za wyłudzenia majątku PPS "Grudynia"

0
Podziel się:

Oskarżeni o wielomilionowe wyłudzenia majątku
Przedsiębiorstwa Produkcji Sadowniczej (PPS) "Grudynia" SA
usłyszeli w środę wyroki w zawieszeniu. Sąd Okręgowy w Opolu
uznał, że szkody, jakie spowodowali, były prawie 10-krotnie niższe
od ustalonych przez prokuraturę.

Oskarżeni o wielomilionowe wyłudzenia majątku Przedsiębiorstwa Produkcji Sadowniczej (PPS) "Grudynia" SA usłyszeli w środę wyroki w zawieszeniu. Sąd Okręgowy w Opolu uznał, że szkody, jakie spowodowali, były prawie 10-krotnie niższe od ustalonych przez prokuraturę.

Przedsiębiorca Andrzej B. i znany śląski kardiolog Stanisław P. zostali skazani na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Muszą też zapłacić po 72 tys. zł grzywny i wyrównać szkody spowodowane swoją działalnością.

Sąd uznał ich za winnych wyprowadzania majątku ze spółki, jednak ocenił, że szkoda, jaką w wyniku ich działania poniósł główny wierzyciel PPS - Agencja Nieruchomości Rolnych (dawniej Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa) - to nie ponad 10 milionów złotych, jak twierdził prokurator - a niecałe milion 455 tys. zł.

"Żądanie ponad 10 milionów jest zupełnie bezpodstawne. ANR poniosła taką szkodę, ale ta szkoda w żaden sposób nie była spowodowana działaniami oskarżonych" - powiedział uzasadniając wyrok sędzia Jarosław Mazurek. Dodał, że oskarżeni nie pozostają bez winy, ale stopień ich zawinienia jest zdecydowanie niższy, niż wynikałoby to z aktu oskarżenia.

Wydając wyrok sąd wziął pod uwagę, że "Grudynia" już przed zdarzeniami będącymi przedmiotem aktu oskarżenia była w tragicznym stanie finansowym i nie miała prawa funkcjonować na rynku. "Z zeznań świadków - księgowej i biegłego rewidenta wynika, że spółka jako podmiot prawa handlowego była bankrutem" - argumentował sędzia. Dodał, że opinię o tragicznym stanie firmy sformułował też w notatce służbowej pracownik ANR, który oceniał stan finansów "Grudyni".

"Oskarżeni od 2001 roku podjęli działania zmierzające do uniemożliwienia egzekucji komorniczej pozostałego majątku spółki, podjęli się sprzedaży jego części, która jeszcze była coś warta" - relacjonował sędzia. Zaznaczył, że sprzedaż była fikcyjna, spółka nigdy nie otrzymała pieniędzy za transakcję, a chodziło tylko o to, by komornik nie mógł wyegzekwować długu.

Przedstawiciel ANR - oskarżyciela posiłkowego w procesie - zapowiedział, że wystąpi do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku i nie wyklucza jego zaskarżenia w kwestii wysokości strat, jakie poniosła Agencja.

"Pozostają tu bardzo poważne wątpliwości i z pewnością ta kwestia będzie rozważana w kierunku ewentualnego zaskarżenia wyroku" - powiedział PAP po rozprawie mec. Grzegorz Stasikiewicz.

Sprawa "Grudyni" toczyła się przed opolskim sądem okręgowym po raz drugi - sąd apelacyjny uchylił wyroki skazujące, jakie zapadły w 2006 roku. Wtedy Stanisława P. skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 100 tys. zł grzywny, a Andrzeja B. na trzy i pół roku więzienia oraz 100 tys. zł grzywny. (PAP)

jsz/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)