Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Zarząd Taboru Szynowego odwołał się od postanowienia o upadłości

0
Podziel się:

Zarząd Taboru Szynowego w Opolu złożył zażalenie na postanowienie sądu
rejonowego dotyczące upadłości spółki. Oznacza to, że pracownicy Taboru, którym firma nie płaci od
listopada, nie dostaną zaległych pensji do czasu, aż sprawą zajmie się sąd okręgowy.

Zarząd Taboru Szynowego w Opolu złożył zażalenie na postanowienie sądu rejonowego dotyczące upadłości spółki. Oznacza to, że pracownicy Taboru, którym firma nie płaci od listopada, nie dostaną zaległych pensji do czasu, aż sprawą zajmie się sąd okręgowy.

Wyznaczony przez sąd syndyk masy upadłościowej Taboru Szynowego S.A. Jerzy Pałys powiedział PAP w czwartek, że zażalenie musi być rozpoznane przez sąd wyższej instancji - w tym przypadku wydział gospodarczy sądu okręgowego. "Będziemy więc czekać na wyznaczenie terminu, w którym zażalenie to zostanie rozpatrzone" - dodał. Jego zdaniem może to potrwać miesiąc, półtora.

Od stycznia większościowy pakiet akcji Taboru Szynowego ma Grupa Leo Maks. Jak podał Pałys, jej zarząd dowodzi w zażaleniu przesłanym do sądu, że ma środki na dofinansowanie fabryki. "Tymczasem - z punktu widzenia spółki - nie mamy żadnego dobitnego śladu, że takie pieniądze rzeczywiście istnieją" - zaznaczył syndyk.

Pałys relacjonował też, że 6 marca odbyło się zwołane przez zarząd wcześniej walne zgromadzenie akcjonariuszy, które miało podnieść kapitał zakładowy spółki o 15 mln zł, jednak zarząd się na nim nie stawił. Nie przesłał też żadnych dokumentów, które mogłyby świadczyć o tym, iż dysponuje pulą środków, które pozwoliłyby zaspokoić wierzycieli. Kilka dni później władze spółki przesłały natomiast pismo syndykowi, iż takie pieniądze mają i chcą spłacić nimi długi, pod warunkiem, że sąd uchyli postanowienie o upadłości.

Syndyk pytany o to, jakie skutki ma zażalenie zarządu spółki dla pracowników, którym firma nie płaci od listopada ub. roku wyjaśnił, że w takiej sytuacji Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych nie może stwierdzić niewypłacalności Taboru, a od tego zależy wypłacanie zaległych pensji. Wnioski o takie wypłaty są już gotowe. "Niestety w obecnej sytuacji Fundusz nie może ich od nas przyjąć" - mówił Pałys.

Syndyk dodał, że podejmuje "inne próby ściągnięcia pieniędzy do spółki", by móc wypłacić pieniądze pracownikom, ale obecnie nie jest w stanie przesądzić, czy to się uda.

Przewodniczący komisji zakładowej Solidarności w Taborze Marek Stelmach w rozmowie z PAP w czwartek stwierdził, że dla pracowników taka sytuacja to "prawdziwa katastrofa", bo wielu z nich jest zadłużonych, ma odłączany prąd, wypowiadane umowy o najem mieszkań. "Wszystko było już na dobrej drodze, żebyśmy odzyskali pieniądze, wnioski były przygotowane, a teraz znów trzeba będzie czekać. To wielki dramat" - mówił Stelmach.

Postanowienie sądu ws. upadłości likwidacyjnej Taboru zapadło 27 lutego. Pracownicy nie dostawali pensji od końca listopada. Kilkakrotnie w związku z tym pikietowali przed budynkiem zakładu; ostatnio 20 lutego. Załoga paliła wtedy opony, a nowych właścicieli spółki, którzy kupili w styczniu większościowy pakiet akcji Taboru, przywitała gwizdami i okrzykami "złodzieje i oszuści". Dyrektor zarządzający Taboru Zenon Sroczyński obiecywał wtedy, że do 24 lutego władze przeleją pensje na konta pracowników. Przelewy jednak nie zostały zrealizowane.

Zatrudniający ok. 350 osób Tabor Szynowy Opole S.A. działa w branży kolejowej od ponad stu lat. Od 25 stycznia spółka ma nowego właściciela - Grupę Leo Maks - która deklarowała chęć ratowania zakładu. Tabor od dłuższego czasu jest w złej sytuacji finansowej. Jego poprzednie władze w marcu ub.r. złożyły wniosek o tzw. upadłość układową. We wrześniu zawarty został układ między spółką a wierzycielami ws. spłaty zadłużenia. Gdy Tabor nie wywiązywał się z zawartych w nim zobowiązań, urząd skarbowy złożył w grudniu do sądu wniosek o upadłość likwidacyjną.

W lutym w Sądzie Rejonowym w Opolu na rozprawie ws. ogłoszenia upadłości sąd od tego odstąpił, bo nie minął jeszcze termin płatności pierwszej raty układu. Zabezpieczył jednak majątek spółki, ustanawiając nadzorcę sądowego, który miał skontrolować Tabor, zabezpieczyć interesy wierzycieli i dać czas na ocenę realności oświadczeń nowych władz dotyczących finansów. M.in. na podstawie raportu nadzorcy sąd ogłosił upadłość likwidacyjną. (PAP)

kat/ je/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)