# dochodzi m.in. informacja o wstępnych wynikach sekcji zwłok #
19.02. Krapkowice (PAP) - Burmistrz Zdzieszowic (Opolskie) Dieter Przewdzing został brutalnie zamordowany - poinformowała w środę opolska prokuratura. Przewdzing miał 70 lat. Jego ciało znaleziono we wtorek późnym wieczorem w jego domu w Krępnej pod Zdzieszowicami.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka poinformowała PAP, że wstępne wyniki przeprowadzonej w środę sekcji zwłok burmistrza wskazują na to, że doszło do brutalnego zabójstwa.
Podkreśliła, że będą przeprowadzone dodatkowe badania. "Ich wyniki będą znane na późniejszym etapie" - wyjaśniła. Uznała jednak, że można już stwierdzić, iż doszło do zabójstwa.
"Dla dobra śledztwa nic więcej powiedzieć nie możemy" - zastrzegła.
Pytana, czy ktoś został zatrzymany lub usłyszał w związku z tą sprawą zarzuty, Sieradzka odpowiedziała: "Nie mam żadnych takich informacji".
Policja w nocy z wtorku na środę nie potwierdzała tożsamości znalezionego w Krępnej mężczyzny. Jarosław Dryszcz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji poinformował tylko, że we wtorek, kilka minut przed godz. 21, dyżurny policji w Krapkowicach został powiadomiony o znalezionym ciele 71-latka w jego domu w jednej z miejscowości pod Zdzieszowicami. "Informację przekazało nam pogotowie" - mówił Dryszcz.
Informację o śmierci Przewdzinga potwierdziła wczesnym rankiem w rozmowie z PAP zastępca burmistrza Zdzieszowic Sybilla Zimmerman. Jak powiedziała, dowiedziała się o tym od policji w nocy z wtorku na środę. Zastrzegła, że nie może nic więcej mówić o okolicznościach śmierci.
Burmistrz Zdzieszowic był członkiem mniejszości niemieckiej i jednym z najdłużej urzędujących samorządowców w regionie. Gminą zaczął zarządzać jeszcze przez 1989 rokiem jako naczelnik. Potem wygrywał wszystkie wybory samorządowe. W poniedziałek skończyłby 70 lat, a nie - jak podawała wcześniej policja - 71.
W ostatnim czasie zasłynął z wypowiedzi na łamach "Nowej Trybuny Opolskiej", gdzie mówił, że rozmawia z politykami i samorządowcami o tym, by wydzielić Śląsk od Polski w formie autonomii. Kwestionował prawo, które pozwala firmom na przenoszenie swoich siedzib. W ten sposób - przekonywał - wypompowują one z samorządów miliony złotych, które w większości trafiają do Warszawy. Burmistrz uznał, że lekarstwem na te bolączki będzie utworzenie autonomii, która objęłaby cały Śląsk.
W późniejszych swoich wystąpieniach Przewdzing zaznaczał, że chodziło mu wyłącznie o autonomię gospodarczą samorządów. Tłumaczył, że jego słowa o autonomii wzięły się z przekonania, iż samorządy w Polsce realizują coraz więcej zadań, a budżety mają mniejsze. Wzbudziło to polityczne reakcje. Działacze PiS zorganizowali w ub. roku pikietę przed urzędem miejskim w Zdzieszowicach. Domagali się ustąpienia Przewdzinga przekonując, że jego deklaracje są sprzeczne z konstytucją. Potem, w grudniu ub. roku, zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w formie nawoływania do separatyzmu przez burmistrza Zdzieszowic złożył do Prokuratury Generalnej poseł PiS z woj. opolskiego. (PAP)
kat/ abr/ dym/