Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opolskie: Członkowie zarządu upadłej spółki zapłacą b. pracownikowi

0
Podziel się:

Członkowie zarządu zlikwidowanej spółki mają z własnej kieszeni zapłacić
byłemu pracownikowi zaległe pieniądze za nadgodziny wraz z odsetkami. Wyrok zasądzający od Janusza
K. i Mariana W. zapłatę dla Marka Masalskiego zapadł w piątek w Sądzie Okręgowym w Opolu.

Członkowie zarządu zlikwidowanej spółki mają z własnej kieszeni zapłacić byłemu pracownikowi zaległe pieniądze za nadgodziny wraz z odsetkami. Wyrok zasądzający od Janusza K. i Mariana W. zapłatę dla Marka Masalskiego zapadł w piątek w Sądzie Okręgowym w Opolu.

Sąd Okręgowy rozpatrywał apelacje obu stron sporu od wyroku, jaki wydał opolski sąd rejonowy w listopadzie 2009 r. Sąd I instancji zasądził wtedy na rzecz Masalskiego ponad 20 tys. zł. Zdaniem sądu odwołanie pozwanych członków zarządu, którzy chcieli uniknąć zapłaty, nie zasługiwało na uznanie. Uwzględniona została apelacja Masalskiego, który domagał się liczenia odsetek od momentu powstania zaległości, a nie od złożenia powództwa.

W ocenie sądu nie powinno być dyskusji, że odpowiedzialność członków zarządu jest odpowiedzialnością subsydiarną - odpowiadają oni w takim samym zakresie, w jakim odpowiadała spółka. "Stąd zmiana orzeczenia sądu I instancji, który błędnie wskazał, że jest to odpowiedzialność odszkodowawcza, więc odsetki należą się dopiero od daty wytoczenia powództwa. Członkowie zarządu odpowiadają co do takiej kwoty, do jakiej został uzyskany tytuł egzekucyjny wobec spółki" - uzasadniała wyrok sędzia Bożena Kulig-Budzińska.

Masalski był pracownikiem jednostki ratunkowej Strażnica Sp. z o.o. w Kędzierzynie-Koźlu, zajmującej się ochroną przeciwpożarową zakładów chemicznych. W 2006 r. wystąpił przeciwko pracodawcy do sądu pracy o zapłatę wynagrodzenia z tytułu zaległych godzin nadliczbowych. Sąd zasądził na jego rzecz ponad 20 tys. zł.

Egzekucja komornicza należności okazała się bezskuteczna, bo spółka była w stanie likwidacji i nie miała majątku. Zdaniem powoda wiele wskazywało na to, że została celowo zlikwidowana, by uniknąć roszczeń pracowniczych. W tej sytuacji Masalski pozwał o zapłatę członków zarządu zlikwidowanej firmy. Jego sprawa była objęta Programem Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Piątkowy wyrok powoduje, że rośnie kwota odsetek, jakie członkowie zarządu spółki mają zapłacić Masalskiemu. W ocenie adwokata Mateusza Boznańskiego, który społecznie reprezentował powoda, wyrok otwiera drogę kilku innym byłym pracownikom spółki do odzyskania swoich należności. (PAP)

jsz/ bos/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)