Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opolskie: Konferencja: dla wielu Romów edukacja oznacza zagrożenie

0
Podziel się:

Dla wielu Romów edukacja to zagrożenia dla ich kultury i tradycji - to jedna z
tez konferencji "Uczeń romski w polskim systemie oświatowym", która odbyła się w piątek w
Kędzierzynie-Koźlu. Zdaniem naukowców obowiązek szkolny realizuje ok. 80 proc. romskich dzieci.

Dla wielu Romów edukacja to zagrożenia dla ich kultury i tradycji - to jedna z tez konferencji "Uczeń romski w polskim systemie oświatowym", która odbyła się w piątek w Kędzierzynie-Koźlu. Zdaniem naukowców obowiązek szkolny realizuje ok. 80 proc. romskich dzieci.

Prof. Zenon Jasiński z Instytutu Nauk Pedagogicznych Uniwersytetu Opolskiego podał, że w całym kraju obowiązek szkolny realizuje ok. 2700-2800 romskich dzieci. "Szkołę podstawową kończy połowa z nich. Powody są różne - choćby taki, że wielu romskim rodzicom wydaje się, iż edukacja jest niepotrzebna. Poza tym dla romskich dzieci język polski jest językiem obcym, a to bariera nie do przebycia" - stwierdził prof. Jasiński.

Do gimnazjów trafia jeszcze mniej romskiej młodzieży, a w szkołach średnich czy na studiach kształcą się nieliczni Romowie. Opolska kurator oświaty Halina Bilik dodała też, że Romowie nie chcą edukować dzieci na etapie przedszkola, a jest taka możliwość.

Zdaniem doktorantki z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego Marty Godlewskiej-Goski, która od 2001 r. prowadziła badania wśród społeczności romskiej, dla wielu Romów edukacja stanowi zagrożenie dla ich kultury i tradycji.

Romscy rodzice obawiają się np. konsekwencji wynikających z zetknięcia się ich dzieci z innym stylem życia, boją się braku akceptacji ze strony większości albo dopatrują zagrożenia dla integralności swojej grupy czy reputacji dziewczynek, która przekłada się na opinię o całej rodzinie.

Godlewska-Goska zwróciła też uwagę, że dla sporej część romskiej społeczności edukacja - choć bezpłatna - wiąże się z koniecznością ponoszenia wielu, często zbyt wysokich jak na ich możliwości wydatków. Ale - zastrzegła też badaczka - wśród ankietowanych przez nią Romów byli też tacy, którzy w edukacji upatrywali szansę na lepszą przyszłość swoich dzieci.

Romka, asystent romski w Publicznej Szkole Podstawowej (PSP) nr 1 w Kędzierzynie-Koźlu Inga Mirga przyznała w rozmowie z PAP, że aby w szkołach było więcej romskich dzieci trzeba najpierw wyedukować ich rodziców. "Wielu z nich nie widzi potrzeby kształcenia, bo swoje życie przeżyli bez szkoły. A że u nas słowo starszych bardzo się liczy, to młodzi się im podporządkowują" - stwierdziła Mirga, jeden z siedmiu asystentów romskich w woj. opolskim.

Dodała jednak, że sytuacja w ostatnich latach zmienia się na plus. "Coraz więcej młodych Romów chce się uczyć, a przez to, że pojawili się asystenci romscy, którzy pomagają dzieciom i są łącznikami między szkołą a rodzicami, ci ostatni też się przełamują" - powiedziała Inga Mirga.

Dr Urszula Strzelczyk-Raduli z wydziału pedagogicznego Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu, pedagog w PSP nr 1 w Kędzierzynie Koźlu, podkreśliła jak wielkie zmiany nastąpiły w szkole, w której pracuje, odkąd w 2009 r. placówka zaczęła realizować działania na rzecz społeczności romskiej. M.in. dodatkowe zajęcia o tradycji i zwyczajach romskich, szkolenia o tolerancji, wycieczki dla dzieci czy zajęcia logopedyczne. "Skutek jest taki, że w naszym rejonie wszystkie dzieci realizują obowiązek szkolny i wszystkie romskie dziewczęta kończą klasy szóste. Nadal jednak sen z powiek spędza mi to, że tuż po skończeniu szóstej klasy dziewczynki wychodzą za mąż" - mówiła dr Strzelczyk-Raduli.

Dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych w Kędzierzynie-Koźlu Krystyna Gielas zaznaczyła, że choć np. poprawiła się frekwencja wśród uczniów romskich, to ciągle romscy rodzice zbyt mało mobilizują swoje dzieci do nauki. "Jeśli nie przekonamy Romów, że edukacja jest bardzo ważna, to przez kolejne dziesięć lat będziemy mówić o niskim statusie społecznym tej grupy" - podsumowała.

Jak powiedział PAP pełnomocnik wojewody ds. mniejszości narodowych i etnicznych Marek Mazurkiewicz według spisu powszechnego z 2002 r. na Opolszczyźnie było ok. 900 Romów, a wg. szacunków przeprowadzonych przez opolski urząd wojewódzki w 2010 r. na podstawie danych ośrodków pomocy społecznej - ok. 2 tys. "W skali kraju według ostatniego i poprzedniego spisu powszechnego Romów jest 12-13 tysięcy, ale ocenia się, że naprawdę ich liczba sięga 30 tysięcy" - powiedział Mazurkiewicz. (PAP)

kat/ ls/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)