Sąd Rejonowy w Opolu ogłosił w 2012 roku upadłość 18 firm w regionie; najwięcej osób straciło pracę w budownictwie. Wojewódzki Urząd Pracy informuje, że w ciągu całego ubiegłego roku 46 opolskich przedsiębiorstw zgłosiło zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych.
Według informacji przekazanych przez Ewę Kosowską-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu okręgowego w ubiegłym roku do Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Opolu wpłynęło w sumie 86 wniosków o ogłoszenie upadłości.
"Sąd jednak nie zawsze ogłasza upadłość. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy firma dysponuje majątkiem, z którego tę upadłość można prowadzić i spłacać wierzycieli" - powiedziała PAP Ewa Kosowska-Korniak.
Dodała, że w przypadku firm, których upadłość ogłoszono najpierw regulowane są wierzytelności wobec skarbu państwa z tytułu np. zaległości skarbowych czy długów wobec ZUS oraz należności z tytułu niewypłaconych wynagrodzeń dla pracowników.
Dla porównania Ewa Kosowska-Korniak podała, że w latach 2010 i 2011 opolski sąd ogłosił po jedenaście upadłości w ciągu roku, a wniosków o upadłość w tych dwóch latach wpłynęło po ponad siedemdziesiąt. W roku 2009 natomiast na Opolszczyźnie sądownie ogłoszono trzy upadłości.
Kanclerz Opolskiej Loży BCC Lesław Adamczyk komentując liczbę upadłości z ubiegłego roku stwierdził, że jest to odzwierciedlenie kryzysowych czasów w gospodarce. "Opolszczyzna jest regionem, który stoi branżą i przemysłem budowlanym, a to gałąź, która pierwsza doświadczyła w ubiegłym roku problemu spowolnienia" - stwierdził Adamczyk w rozmowie z PAP. - "Ale przy takich liczbach upadłości mimo wszystko nie rozdzierałbym jeszcze szat" - dodał.
Jak podała PAP wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu Renata Cygan w 2012 r. 46 firm z całego regionu zgłosiło do powiatowych urzędów pracy zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych. Firmy te zapowiadały zwolnienie w sumie 1185 osób. "Faktycznie zwolnionych zostało w nich łącznie 865 osób" - sprecyzowała Renata Cygan.
Dla porównania w roku 2011 o zwolnieniach grupowych poinformowało urzędy pracy 41 firm, które chciały zwolnić 1187 osób, a - jak podała Renata Cygan - zwolniły 227 pracowników.
Z danych Wojewódzkiego Urzędu Pracy wynika, że najwięcej osób w ubiegłym roku w regionie straciło pracę w wyniku upadłości Przedsiębiorstwa Robót Drogowych i Mostowych S.A. (PRDiM S.A.) z Kędzierzyna-Koźla, którą ogłoszono w czerwcu. Pracę utraciło w sumie 265 pracowników PRDiM S.A. z Kędzierzyna-Koźla i Głubczyc.
Duże zwolnienia przeprowadzono również w zdzieszowickich Zakładach Koksowniczych, gdzie, jak poinformował dyrektor WUP Jacek Suski, pracę straciło w ubiegłym roku 148 osób. "Bardzo wiele osób spośród zwalnianych tam to pracownicy, którzy mieli dwudziestoletni albo dłuższy staż pracy. Przekwalifikowanie ich i znalezienie pracy to trudne zadanie" - przyznał Suski.
Zdaniem dyrektora WUP w Opolu na trudną sytuację na rynku pracy wpływa kilka czynników, m.in. to, że pracodawcy w związku z niejasną sytuacją gospodarczą nie zwiększają zatrudnienia. Poza tym - co podkreślił Suski - na to jak prosperuje wiele firm w Polsce ma też wpływ sytuacja na rynkach UE, z którymi opolscy i polscy przedsiębiorcy kooperują.
Na koniec roku 2012 stopa bezrobocia w woj. opolskim wyniosła 14,3 proc. Bez pracy na koniec grudnia pozostawało 51 775 mieszkańców regionu - o prawie 3750 więcej niż rok wcześniej w tym samym okresie. Ofert pracy w grudniu 2012 w opolskim WUP było ok. 1600.
"Mało, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę, że około 40 procent tej liczby stanowią oferty pracy dofinansowane z Funduszu Pracy. Dużo jest też ofert w handlu i sprzedaży. Takich, które mogą budzić zainteresowanie bezrobotnych jest około 300-400" - stwierdził dyrektor WUP Jacek Suski. (PAP)
kat/ ako/