Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opolszczyzna za zintegrowanym systemem ochrony przeciwpowodziowej

0
Podziel się:

Wojewoda opolski Ryszard Wilczyński powiedział w środę na specjalnej
konferencji prasowej, że Opolszczyzna chce wybudować system ochrony przeciwpowodziowej, który -
zintegrowany z czeskimi i polskimi systemami ochrony - pozwoli uniknąć wielu zagrożeń związanych z
opadami i podtopieniami.

Wojewoda opolski Ryszard Wilczyński powiedział w środę na specjalnej konferencji prasowej, że Opolszczyzna chce wybudować system ochrony przeciwpowodziowej, który - zintegrowany z czeskimi i polskimi systemami ochrony - pozwoli uniknąć wielu zagrożeń związanych z opadami i podtopieniami.

"Istniejące systemy przeciwpowodziowe są rozproszone, bez ich integracji nie podniesiemy poziomu bezpieczeństwa mieszkańców" - podkreślił wojewoda.

Głównymi elementami planowanego nowego systemu będą radar meteorologiczny, jaki ma powstać na Górze św. Anny, połączone z centralą nowe posterunki pomiaru opadów i przepływów wód w rzekach. Oprócz tego OSOS będzie integrował istniejące mechanizmy - czeskie systemy przeciwpowodziowe oraz dane i prognozy IMGW, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Lasów Państwowych i inspektoratu ochrony środowiska.

Dane z wszystkich punktów pomiarowych, a także prognozy meteorologiczne i hydrologiczne będą trafiać do centrali, która, wyposażona w specjalistyczne oprogramowanie, pozwoli na szybkie obliczenie prawdopodobieństwa zagrożeń powodziowych na Opolszczyźnie. "Przemieszczanie się fali powodziowej, godziny kulminacji, wielkości przepływów. Wszystko musi być przedstawione wizualnie i dostępne nie tylko dla użytkowników systemu, ale również mieszkańców regionu" - zaznaczył Wilczyński.

Zdaniem wojewody kluczowe znaczenie dla ochrony przeciwpowodziowej w zlewni Nysy Kłodzkiej ma dobre sterowanie pracą kaskady zbiorników na Nysie. Podczas tegorocznych ulewnych deszczów w wyniku zwiększonych zrzutów z jez. Nyskiego woda podtopiła Skorogoszcz, Lewin Brzeski i inne miejscowości nad Nysą.

W szczytowym momencie zrzuty z jez. Nyskiego wynosiły ok. 350 metrów sześciennych na sekundę. Prognozy hydrologiczne zakładają, że zrzut powyżej 300 metrów zagraża już miejscowościom poniżej nyskiej tamy. "Przez 11 godzin, kiedy do jez. Nyskiego wpływały masy wód z Kotliny Kłodzkiej nie zwiększano zrzutów, a można było to zrobić wcześniej do bezpiecznych wartości" - argumentował Wilczyński.

Wojewoda wyjaśnił, że możliwe są trzy formy finansowania planowanego systemu - pieniądze z programu Infrastruktura i Środowisko, sięgnięcie do polsko-czeskiego programu współpracy terytorialnej, lub współfinansowanie budowy m.in. poprzez samorządy z zagrożonych terenów i fundusze ochrony środowiska. (PAP)

jsz/ malk/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)