Projekt o zarządzaniu kryzysowym jest zaprzeczeniem zasad taniego państwa i nie rozwiązuje problemów dotyczących sytuacji kryzysowych - uważa opozycja. PiS, Samoobrona i LPR bronią projektu twierdząc, że jego uchwalenie jest konieczne w celu poprawy bezpieczeństwa obywateli.
W środę w Sejmie posłowie rozpatrują sprawozdanie komisji administracji i spraw wewnętrznych o rządowym projekcie ustawy o zarządzaniu kryzysowym. Określa ona m.in. zadania administracji rządowej i samorządowej oraz powołuje wojewódzkie, powiatowe i gminne zespoły zarządzania kryzysowego. Przewiduje utworzenie Rządowego Centrum Bezpieczeństwa - jednostki budżetowej podległej premierowi oraz Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
"W tym projekcie brak jest podstawowych zasad koordynacji działań przeciwkryzysowych. Tworzone są natomiast nowe biurokratyczne struktury i generowane ogromne niepotrzebne koszty w skali całego państwa" - mówił Wiesław Woda (PSL), dodając, że jego klub będzie głosował przeciw projektowi.
Stanisław Wziątek (SLD) uznał zaś, że część opracowywanych regulacji jest niezgodna z konstytucją. "Zupełnie nie rozumiem też dlaczego nie chcecie wykorzystać tych systemów, które już istnieją" - dodał, zwracając się do autorów projektu. PO uzależnia poparcie dla projektu od przyjętych do niego poprawek.
Posłowie PiS, LPR podkreślali, że projekt ustawy ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego państwa oraz, że jest odpowiedzią na nowe pojawiające się zagrożenia m.in. terroryzm. Dodawali, że jego przyjęcie jest koniecznością. Także Samoobrona choć przyznawała, że do projektu trzeba wprowadzić poprawki, opowiada się za zaproponowanymi rozwiązaniami. (PAP)
pru/ ura/
