Powiązana z Al-Kaidą organizacja Islamskie Państwo Iraku i Lewantu przyznała się do przeprowadzenia kilka dni temu zamachu bombowego w zamieszkałej przez szyitów południowej części Bejrutu. Zginęło wówczas sześć osób.
Informacja ta pojawiła się na monitorowanym przez jeden z instytutów badawczych w USA islamistycznym koncie na Twitterze. Wcześniej ISIL nie deklarowało swej odpowiedzialności za jakiekolwiek ataki w stolicy Libanu.
Czwartkowego zamachu dokonano w pobliżu głównej siedziby popieranej przez Iran szyickiej partii Hezbollah. Był to w Bejrucie kolejny akt terroru, będący konsekwencją trzyletniego już blisko konfliktu zbrojnego w sąsiadującej z Libanem Syrii. Iran wraz z bojownikami Hezbollahu udziela znacznej pomocy reżimowi syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada w jego walce z sunnickimi rebeliantami.
19 listopada w dwóch samobójczych zamachach bombowych na ambasadę Iranu w Bejrucie śmierć poniosło co najmniej 25 ludzi.
Czytaj więcej w Money.pl