Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Organizacje pomagające Polakom w Wlk. Brytanii: największym problemem bezdomność

0
Podziel się:

Największym problemem, z którym zgłaszają się Polacy jest bezdomność -
twierdzą przedstawiciele organizacji pomagających rodakom w Wielkiej Brytanii. Polska społeczność
jest liczna; powinno być większe zainteresowanie władz ich sytuacją - uważa wicemarszałek Sejmu
Wanda Nowicka.

*Największym problemem, z którym zgłaszają się Polacy jest bezdomność - twierdzą przedstawiciele organizacji pomagających rodakom w Wielkiej Brytanii. Polska społeczność jest liczna; powinno być większe zainteresowanie władz ich sytuacją - uważa wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. *

Z jej inicjatywy w czwartek odbyła się konferencja "Polki i Polacy w Wielkiej Brytanii. Wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia, teraz potrzebują pomocy".

"Wszyscy wiemy, że Polacy wyjeżdżają z kraju, chcąc polepszyć swój los. Wielu z nich znalazło swoje miejsce w Wielkiej Brytanii. Z oficjalnych danych wynika, że Polaków na Wyspach jest ponad 600 tys., ale szacuje się, że może być ich tam ok. 2 mln. (...) Ponieważ polska społeczność jest tak liczna, nasze władze powinny bardziej interesować się ich sytuacją. Choć wiele osób znakomicie sobie tam radzi, jest grupa, która się nie odnalazła" - mówiła Nowicka.

Jak dodała, z Wielkiej Brytanii docierają niepokojące sygnały, że władze rozważają wprowadzenie przepisów, które mogą pogorszyć dostęp imigrantów do opieki zdrowotnej czy pomocy socjalnej. "Myślę, że jakiś głos w tej sprawie z naszej strony byłby bardzo pożądany" - uznała.

Elżbieta Vine z Fundacji Pomocy Polakom w Wielkiej Brytanii powiedziała, że władze brytyjskie planują wprowadzić ograniczenia dla imigrantów m.in. w przyznawaniu mieszkań socjalnych (będzie trzeba mieszkać na Wyspach przynajmniej pięć lat, by się o nie ubiegać), w dostępie do świadczeń socjalnych i opieki zdrowotnej.

Jak podkreśliła, już teraz problemem, z którym najczęściej zgłaszają się do fundacji mieszkający w Wielkiej Brytanii Polacy, jest bezdomność. "Najliczniejsza grupa bezdomnych, którzy do nas przychodzą, to rodzice z dziećmi, kobiety w ciąży, ofiary przemocy. Służby brytyjskie są bezwzględne - w takiej sytuacji odbierają dzieci" - mówiła.

Dodała, że najczęstsze powody bezdomności to zmniejszenie dochodu np. na skutek utraty pracy lub wypadku, rozpadu rodziny. Tymczasem w Wielkiej Brytanii opóźnienia w płaceniu czynszu to szybka droga do eksmisji. W takiej sytuacji często rodziny decydują się na rozłąkę - np. matka z dziećmi wraca do Polski, a jej mąż zostaje, próbując zarobić.

Jak dodała, ludzie, którzy nie radzą sobie w Wielkiej Brytanii, często nie mają do czego wracać - nie mają w Polsce pracy, nie mają gdzie mieszkać. "Coraz więcej osób decyduje się wrócić do Polski, ale czy Polska jest gotowa na ich powrót?" - zastanawiała się Vine.

W powrotach pomaga Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka UK. Reprezentująca tę organizację Ewa Sadowska poinformowała, że dzięki pomocy fundacji przez ostatnie pięć lat do kraju wróciło już ok. 3 tys. osób z ulic Londynu. 40 proc. z nich stanowiły osoby głęboko uzależnione, które spędziły ponad rok na ulicy. "Staramy się pokazać, że mądrą decyzją, często ratującą życie, będzie decyzja o powrocie. W kraju nasza fundacja przejmuje opiekę nad taką osobą, pomagając jej w reintegracji" - powiedziała.

Podkreśliła, że decyzja o powrocie dla osób, którym się nie powiodło, jest bardzo trudna, bo często zawiodły one nadzieje swoich bliskich, wstydzą się porażki. Tymczasem często nie była to ich wina, część z nich padła np. ofiarą nieuczciwych pośredników pracy.

Joanna Garnier z Fundacji La Strada uznała, że my Polacy "za bardzo się nie przejmujemy informacjami, które do nas docierają, czy to w formie komunikatów, czy ulotek, bo wiemy lepiej".

"Możemy zrobić ulotki i je rozdystrybuować, możemy zrobić zajęcia w szkołach, nakręcić spot reklamowy, ale nie chcemy powstrzymywać ludzi, którzy uważają, że gdzieś za granicą czeka na nich lepsze życie. (...) Być może wspólnie jesteśmy w stanie zrobić coś, co sprawi, że Polacy wyjeżdżający za granicę będą chcieli poznać swoje prawa, dowiedzieć się, w jakich instytucjach mogą uzyskać pomoc i troszkę sami siebie ochronić. My pracujemy nad tym - ze zmiennym skutkiem - od 18 lat" - podkreśliła.

Nowicka zaznaczyła, że organizacje pozarządowe nie wyręczą instytucji publicznych w dostarczaniu wiedzy i informowaniu o tym, gdzie tę wiedzę można uzyskać, zanim ludzie wyjadą. Jej zdaniem obecnie często zdarza się, że trudno znaleźć potrzebne informacje przed wyjazdem, często są one na zbyt dużym stopniu ogólności.

"Polacy jeżdżą za granicę i w ramach strategii przetrwania, i w ramach strategii rozwoju. Nie bójmy się wyjeżdżania, wyjeżdżanie nie tylko jest naszym prawem i wolnością wyboru, ale czasem bywa koniecznością. Ale korzystanie z tej wolności nie oznacza, że nasze władze zwolnione są z czuwania nad tym i wspierania wtedy, kiedy jest to konieczne" - zaznaczyła Nowicka. (PAP)

akw/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)