Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oskarżeni przez Kobylańskiego rozpoczęli składanie wyjaśnień

0
Podziel się:

Pierwsi spośród 18 znanych dyplomatów i
dziennikarzy, wymienionych w prywatnym akcie oskarżenia przez
polonijnego biznesmena i sponsora Radia Maryja Jana Kobylańskiego,
złożyli wyjaśnienia przed warszawskim sądem rejonowym.

Pierwsi spośród 18 znanych dyplomatów i dziennikarzy, wymienionych w prywatnym akcie oskarżenia przez polonijnego biznesmena i sponsora Radia Maryja Jana Kobylańskiego, złożyli wyjaśnienia przed warszawskim sądem rejonowym.

Kobylański to zamieszkały w Urugwaju milioner, założyciel i szef USOPAŁ (Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej) oraz b. konsul honorowy RP w Urugwaju (odwołany w 2000 r. przez ówczesnego szefa MSZ Władysława Bartoszewskiego m.in. za antysemickie wypowiedzi). Czując się dotknięty tekstami w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Newsweeku" i felietonem w "Polityce", zdecydował się skierować prywatny akt oskarżenia przeciwko 18 osobom.

W niewielkiej sali Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa zgromadziło się ponad 30 osób, przed budynkiem demonstrowało kilkunastu zwolenników Kobylańskiego. "Czy można zamknąć okno, bo słyszymy to co się dzieje na zewnątrz, a nie na sali" - prosili sąd na początku rozprawy obrońcy. "Wtedy się wszyscy podusimy" - odpowiedziały głosy z sali. Jednak sędzia Robert Żak zdecydował o zamknięciu okna.

Jako pierwszy wyjaśnienia złożył Dominik Sadowski z "Gazety Wyborczej". "Jestem fotoreporterem, prawdopodobnie zostałem +podpięty+ pod jeden z artykułów jako autor zdjęcia" - oświadczył. Jak dodał, zdjęcie przedstawiało byłego wicepremiera i szefa Samoobrony Andrzeja Leppera.

Sadowski zaznaczył jednak, że nie wie, kto był autorem artykułu pt. "Lepper: w Urugwaju nie byłem". "Robię zdjęcia w Gdańsku, które potem wysyłam do Warszawy i redakcja z nich korzysta" - zaznaczył.

Fotoreporter był jedynym z oskarżonych przedstawicieli "GW", który stawił się w piątek w sądzie. Akt oskarżenia wymienia ponadto z tej redakcji naczelnego gazety Adama Michnika (za "dopuszczenie do druku" artykułów, które - jak twierdzi Kobylański - zniesławiają i znieważają go) oraz dziennikarzy: Mikołaja Lizuta, Jacka Hołuba, Karola Doleckiego, Dominika Uhliga i Agnieszkę Kublik. Obrońca usprawiedliwił jednak ich nieobecność przygotowaniami do obchodzonej w piątek rocznicy 20-lecia "GW".

"Bronię tego co napisałem, dopełniłem niezbędnej staranności" - mówił z kolei Daniel Passent, były ambasador w Chile i publicysta "Polityki", oskarżony wraz z naczelnym tygodnika Jerzym Baczyńskim. Dodał, że media polskie "miały obowiązek zainteresować się USOPAŁ i osobą jego prezesa". Podobne wyjaśnienia złożył Tomasz Wróblewski, b. naczelny "Newsweeka". Odmówił on, podobnie jak Passent, odpowiedzi na pytania, jednak zastrzegł, że może uzupełnić swe wyjaśnienia po przesłuchaniu Kobylańskiego.

W sprawie oskarżeni są również dziennikarze i dokumentaliści "Rzeczpospolitej" Jerzy Morawski i Andrzej Kaczyński (odmówili w piątek złożenia wyjaśnień) oraz ich b. naczelny Grzegorz Gauden, a także dziennikarka TVP Dorota Wysocka-Schnepf, która pisała w "Rz" o Kobylańskim. Ponadto akt oskarżenia wymienia b. wiceministra spraw zagranicznych Ryszarda Schnepfa (dziś ambasadora RP w Madrycie), b. ambasadora w Urugwaju Jarosława Gugałę (Polsat).

Oskarżyciel prywatny uznał m.in., że wszystkie zarzuty, o jakich donosiły media, to kłamstwa, zaś same publikacje miały, jego zdaniem, na celu poniżenie go jako Polaka i patrioty oraz "odebranie zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji prezesa USOPAŁ i udziału w życiu Polonii w Urugwaju". Uznał on też, że celem dziennikarzy było przedstawienie Kobylańskiego "jako szpiega, denuncjatora, fałszerza, cudzołożnika, oszusta, obozowego feldfebla, łapówkarza, megalomana, latynoskiego kacyka, niekompetentnego mitomana".

Kolejną rozprawę w procesie zaplanowano na 22 czerwca. "Mam nadzieję, że uroczysty termin rocznicy napaści Niemiec na ZSRR nikomu nie koliduje" - zaznaczył reprezentujący Kobylańskiego mec. Andrzej Lew-Mirski. Sędzia odpowiedział jednak, że termin zostanie utrzymany. (PAP)

mja/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)