Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oskarżony w procesie policjantów: ostrzegaliśmy, zanim zaczęliśmy strzelać

0
Podziel się:

(dochodzi informacja o treści zeznań)

(dochodzi informacja o treści zeznań)

25.7.Poznań (PAP) - Jeden z czterech policjantów oskarżonych o o nieuzasadnione użycie broni i niedopełnienie obowiązków podczas policyjnej akcji, w wyniku której zginął 19- latek, a jego rówieśnik do dziś jeździ na wózku inwalidzkim powiedział we wtorek przed sądem, że zanim zaczął strzelać, pokazał im policyjną odznakę i kilkukrotnie krzyknął "policja".

W nocy 29 kwietnia 2004 r. w Poznaniu policjanci usiłowali zatrzymać i wylegitymować kierowcę oraz pasażera samochodu marki rover, podejrzewając, że to groźni przestępcy. Kiedy młodzi ludzie nie zatrzymali się, policjanci wystrzelili w kierunku ich auta ponad 20 pocisków. Kierowca zginął, a pasażer - Dawid Lis - został ciężko ranny. Okazało się, że żaden z nich nie był przestępcą, którego chciała zatrzymać policja.

To, czy policjanci pokazali mężczyznom, których chcieli wylegitymować policyjne odznaki i czy ostrzegali, że są policjantami jest jednym z głównych elementów sporu między prokuraturą i oskarżycielami posiłkowymi - są nimi rodzice zastrzelonego i postrzelony Dawid Lis.

We wtorek podczas kolejnej rozprawy przed poznańskim sądem okręgowym czterej oskarżeni wbrew wcześniejszym deklaracjom zdecydowali się składać wyjaśnienia i odpowiadać na pytania swoich obrońców. Na wniosek obrońców oskarżonych sąd zdecydował, że część zeznań policjantów dotycząca działań operacyjnych będzie - ze względu na interes państwa - niejawna. Zeznania, które będą dotyczyć przebiegu akcji, w czasie której doszło do śmiertelnego postrzelenia jednego z nastolatków i ranienia drugiego, będą - ze względu na interes społeczny - jawne.

Paweł Ś. powiedział we wtorek, że jadąc za samochodem rover nie byli pewni, czy jedzie nim gangster, którego mieli zatrzymać. Mówił, że widział, że kierowca nie jest poszukiwaną osobą, ale przypuszczał, że może nim być pasażer. "Podszedłem do samochodu, szyba była do połowy otwarta. W lewej ręce miałem policyjną blachę, prawa trzymałem na kaburze. Powiedziałem: +Policja, aspirant Ś. proszę o dokumenty. Kierowca patrzył na mnie+" - mówił.

Podczas zeznań Ś. powiedział też, że jeszcze dwukrotnie w czasie całej akcji, przed oddaniem strzałów "krzyczał: Policja!" "Potem zacząłem strzelać w opony, chcąc uniemożliwić ruch samochodu". Dodał, że strzelając był przekonany, że kierowca samochodu, próbując odjechać, chce przejechać policjantów biorących udział w akcji.

W czasie procesu Dawid Lis mówił, że policjanci nie pokazali ani swoich odznak, ani nie ostrzegali, że są policjantami. Lis mówił, że po tym jak zobaczyli czterech mężczyzn dookoła swojego samochodu przestraszyli się, że ktoś ich napadł i chcieli uciec.

Policjantom grożą kary od 2 do 12 lat. Termin kolejnej rozprawy w tym procesie sąd wyznaczył na 27 lipca. Mają wtedy zeznawać pozostali trzej oskarżeni. (PAP)

lis/ kpr/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)