Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Otwarcie nowej rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie

0
Podziel się:

- Jesteśmy sąsiadami, gdyby pani sekretarz potrzebowała na przykład cukru... - żartował ambasador Robert Kupiecki.

Otwarcie nowej rezydencji ambasadora RP w Waszyngtonie
(marcn/CC/Flickr)

- _ Jesteśmy sąsiadami, gdyby pani sekretarz potrzebowała na przykład cukru... _ - powiedział żartobliwie ambasador Robert Kupiecki do szefowej amerykańskiej dyplomacji podczas oficjalnej części przyjęcia z okazji otwarcia** **nowej reprezentacyjnej rezydencji ambasadora RP w stolicy USA.

Gospodarzem przyjęcia urządzonego z tej okazji, a także dla uczczenia zbliżającego się święta 3 maja, był ambasador Robert Kupiecki. Pani Clinton na żart ambasadora odpowiedziała z uśmiechem, że czuje się jak na _ block party _. Tak w USA nazywane są przyjęcia urządzane na ulicy przez sąsiadów z jednego kwartału.

Nowa rezydencja, poprzednio dom prominentnych amerykańskich rodzin, mieści się w ekskluzywnej Embassy Row, dzielnicy licznych ambasad w Waszyngtonie. Sąsiaduje m.in. z ambasadą Wielkiej Brytanii i pobliskim domem Hillary Clinton.

Obszerny budynek obecnej rezydencji przy ulicy Whitehaven rząd polski zakupił w 2008 r. za kwotę 9,5 miliona dolarów. Musiał go jednak wyremontować i odnowić, co trwało cztery lata.

Budynek, zbudowany w 1927 r. w stylu georgiańskim, zaprojektował znany architekt Nathan C. Wyeth, autor projektu wnętrza Gabinetu Owalnego w Białym Domu wybudowanego za rządów prezydenta Williama Tafta, budynków biur Kongresu, wielu szkół, szpitali i prywatnych domów w Waszyngtonie.

Pierwszym właścicielem domu był słynny multimilioner, filantrop i kolekcjoner dzieł sztuki Paul Mellon, fundator waszyngtońskiej Galerii Narodowej. Rząd RP kupił budynek od Nicholasa Brady'ego, ministra skarbu USA w latach 1988-1993.

Przy renowacji gmachu zachowano jego pierwotny historyczny styl, nie zmieniając wyglądu fasady i ścian zewnętrznych. Dobudowano jednak z tyłu wielką salę, która będzie służyć jako hala widowiskowa i konferencyjna, wyposażona w nowoczesne oświetlenie i urządzenia audio oraz wideo. Wnętrza budynku zdobią dzieła polskich mistrzów malarstwa.

Rezydencję uzupełnia obszerny ogród, gdzie w środę odbywała się oficjalna część inauguracyjnego przyjęcia.

W swoim wystąpieniu Hillary Clinton podkreśliła, że chociaż historia Polski obfitowała w nieszczęścia w ostatnich ponad 200 latach, obecnie Polska odnosi sukcesy ekonomiczne i jej rola na arenie międzynarodowej rośnie.

- _ My, Amerykanie, mieliśmy szczęście ustanowić naszą wolność wcześnie. Historia Polski była dużo trudniejsza. Tym większą jednak satysfakcję odczuwa się, kiedy widzi się teraz, jak wielkie postępy poczynił naród polski _ - powiedziała sekretarz stanu.

- _ Polska nie miała szczęścia w XVIII wieku, ale w XXI wieku jej potencjał jest nieograniczony _ - dodała.

Podkreśliła _ przywództwo Polski w Europie, nie tylko w dyplomacji, lecz także w kwestiach ekonomicznych _ i zwróciła uwagę na rolę Polski w okresie arabskiej wiosny, kiedy polscy politycy dzielili się doświadczeniami w transformacji demokratycznej z działaczami w krajach arabskich.

Pani Clinton wspomniała też o członkostwie Polski w NATO, sojuszu polsko-amerykańskim i udziale polskich wojsk w wojnach w Iraku i Afganistanie. Przypomniała wreszcie zapowiedź uhonorowania Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności, ogłoszoną w poniedziałek przez prezydenta Baracka Obamę.

Reprezentacyjny charakter i wielkość nowej rezydencji ambasadora pozwoli na organizowanie tam imprez na większą skalę niż w ambasadzie przy 16. ulicy.

Ta ostatnia mieści się w gmachu zabytkowym, ale o ograniczonej pojemności, a w dodatku po trzęsieniu ziemi w Waszyngtonie w lipcu ubiegłego roku nie można tam urządzać przyjęć dla więcej niż 100 osób.

Więcej informacji z USA przeczytasz w Money.pl
Hilary Clinton dziękuje Polsce. Zobacz, za co Sekretarz Stanu USA spotkała się wczoraj z Radosławem Sikorskim. Rozmawiali m.in. o sytuacji w Syrii, Iranie i sprawach polsko-amerykańskich.
Ostra odpowiedź Moskwy Clinton wyraziła wczoraj _ poważne zaniepokojenie _ przebiegiem przedwczorajszych wyborów parlamentarnych
Czemu Stany nie pomogą Syrii? Ona wie Akcja militarna w Libii była możliwa, gdyż poparły ją inne kraje arabskie - argumentuje amerykańska sekretarz stanu.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)