Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Paczkowski: decyzja sądu to wybieg prawniczy

0
Podziel się:

Według historyka, prof. Andrzeja
Paczkowskiego, członka Kolegium IPN, pogląd sądu o nieumyślnej
winie Czesława Kiszczaka to wybieg prawniczy.

Według historyka, prof. Andrzeja Paczkowskiego, członka Kolegium IPN, pogląd sądu o nieumyślnej winie Czesława Kiszczaka to wybieg prawniczy.

W rozmowie z PAP Paczkowski powiedział, że "wyrok sądu nie zdejmuje winy, ale uznaje, że nie było to umyślne, co jest trochę takim wybiegem prawniczym, żeby nie skazać, a jednocześnie wskazać, że coś było nie w porządku 16 grudnia 1981 roku".

Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył w czwartek sprawę Kiszczaka, który odpowiadał za przyczynienie się do śmierci 9 górników kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r.

Karalność czynu b. szefa MSW przedawniła się w 1986 roku - orzekł sąd. Uznał jednocześnie, że Kiszczak nieumyślnie sprowadził na górników niebezpieczeństwo, wysyłając 13 grudnia 1981 r. tajny szyfrogram do jednostek milicji, mających m.in. pacyfikować zakłady strajkujące po wprowadzeniu stanu wojennego.

Według Paczkowskiego, Sąd Okręgowy w sprawie Kiszczaka mógł posłużyć się prawną konstrukcją, w której istotną rolę odgrywa tak zwane sprawstwo kierownicze. W pojęciu tym chodzi "o odpowiedzialność osoby, która stwarza warunki, w których inne osoby dokonują czynu, które są uznane za niezgodne z prawem".

Według historyka IPN nie ma wątpliwości, że "generał Kiszczak oraz całe kierownictwo wojska i resortu spraw wewnętrznych z czasów stanu wojennego, a także grono osób, które zarządzało wprowadzeniem i realizacją stanu wojennego, są odpowiedzialne w charakterze sprawstwa kierowniczego".

Jego zdaniem jest tak, ponieważ "wydali decyzje, na podstawie których doszło do aktów agresji wobec bezbronnych, wobec robotników, gdzie użyto broni z nabojami ostrymi".

Paczkowski krytycznie komentuje również nieuznanie przez sąd szyfrogramu o przekazaniu uprawnień do użycia broni przez oddziały milicji. Jego zdaniem, "wydanie rozkazu zezwalającego na użycie broni i przenoszącego decyzje w tej sprawie z najwyższego szczebla na szczebel najniższy było tym działaniem, które umożliwiło lokalnemu dowódcy podjęcie decyzji". Dodaje, że absurdalne jest wyobrażenie, że "plutonowy Cieślak musiałby dzwonić do Warszawy, żeby dostać zgodę, stąd przeniesienie tej decyzji w dół nie zmniejsza odpowiedzialności tego na górze i w tym sensie trudno tutaj o określenie nieumyślnej winy".

Wyrok Sądu Okręgowego w sprawie Kiszczaka jest zdaniem prof. Paczkowskiego rezultatem tego, że "sądy w państwie demokratycznym mogą jedynie skazać konkretną osobę za konkretny czyn, natomiast nie biorą pod uwagę odpowiedzialności politycznej, ideowej, i dlatego te procesy bardzo często się ślimaczą i wyroki są albo nieoczekiwane np. uniewinnienia, jak to parę razy miało miejsce albo uważane są za rażące wobec dokonanego czynu". (PAP)

nno/ ls/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)