Aresztowano 57 osób podejrzanych o udział w atakach bombowych i rakietowych na południowym zachodzie Pakistanu, w wyniku których od stycznia 2005 roku zginęło ponad 250 osób - poinformowała w sobotę pakistańska policja.
Według prowadzącego śledztwo Mudżibura Rahmana zatrzymania podejrzanych zaczęły się w piątek. Obecnie są oni przesłuchiwani.
"Aresztowaliśmy tych 57 podejrzanych za powiązania z niedawnymi aktami terroru" - powiedział Rahman dziennikarzom w Kwecie, stolicy objętej powstaniem przeciwko władzy w pakistańskiej prowincji Baludżystan. Dodał, że część zatrzymanych jest również zamieszana w rozboje i kradzieże samochodów.
Rahman zaznaczył, że większość aresztowanych to rebelianci z klanów plemiennych Marri i Bugti, którzy oskarżani są przez pakistańskie władze o atakowanie sił bezpieczeństwa, członków rządu oraz kluczowych dla tej prowincji instalacji gazowych.
Bojownicy domagają się rekompensat za wydobywane na ich terytoriach plemiennych surowce i sprzeciwiają się rządowym planom budowy nowych posterunków armii.
Według Rahmana, ponad 250 osób zginęło w wyniku wybuchu bomb, rakiet i min w okresie między styczniem 2005 roku a 20 marca 2006 roku w Kwecie oraz w innych miejscach Beludżystanu.
Na początku lutego plemienni rebelianci na południowym zachodzie Pakistanu zaatakowali rakietami koszary sił paramilitarnych i instalacje naftowe. Wystrzelono co najmniej dwieście pocisków. Z kolei w połowie stycznia bojownicy zaatakowali miejscową bazę wojskową. Według władz prowincji wystrzelono wówczas około 500 rakiet; zniszczonych zostało kilkanaście budynków.(PAP)
cyk/ kan/
3230 arch.
