Co najmniej osiem osób zginęło i tyle samo zostało rannych, gdy w poniedziałek na północnym zachodzie Pakistanu czterech zamachowców samobójców zaatakowało posterunek policji. Wśród ofiar są policjanci i okoliczni mieszkańcy - podały agencje Reuters i AP.
Agencja dpa pisze, powołując się na źródła policyjne, o 10 zabitych.
Do przeprowadzenia ataku, do którego doszło w pobliżu miejscowości Bannu w prowincji Chajber Pachtunchwa niedaleko granicy z Afganistanem, przyznali się pakistańscy talibowie. W regionie tym dość często dochodzi do ataków rebeliantów.
"Trzech zamachowców wysadziło się w powietrze, a jeden został zastrzelony przez policjantów zanim zdążył zdetonować ładunek" - podało anonimowe źródło, na które powołuje się Reuters.
Napastnicy byli uzbrojeni w ręczne wyrzutnie rakietowe, granaty i broń automatyczną. Najpierw wystrzelili rakietę w bramę posterunku policji i obrzucili go granatami, a następnie zaczęła się wymiana ognia z policją, która trwała ponad godzinę - poinformował szef policji Wagar Ahmed.
Jak podaje agenca AP, w ataku zginęło co najmniej trzech cywilów, którzy wychodzili z pobliskiego meczetu. Rannych zostało co najmniej osiem osób.
Rzecznik grupy rebeliantów oświadczył, że atak był odwetem za zabicie w ubiegłym miesiącu siostrzeńca byłego przywódcy talibów Baitullaha Mehsud. Sam Mehsud zginął w ataku amerykańskiego samolotu bezzałogowego w 2009 roku. (PAP)
keb/ ap/
12800892