Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Palestyńska blogerka w Gazie stawia wyzwanie mediom głównego nurtu

0
Podziel się:

Ebaa Razek jest aktywistką mediów społecznych. Na Twitterze pisze o izraelskich
nalotach, rannych i zabitych. Mówi, że rola obywatelskich dziennikarzy, jak ona, jest wyjątkowa
ważna w Gazie, bo mainstreamowe media nie piszą o losie Palestyńczyków uczciwie.

Ebaa Razek jest aktywistką mediów społecznych. Na Twitterze pisze o izraelskich nalotach, rannych i zabitych. Mówi, że rola obywatelskich dziennikarzy, jak ona, jest wyjątkowa ważna w Gazie, bo mainstreamowe media nie piszą o losie Palestyńczyków uczciwie.

"Ebaa, co masz wytatułowane po wewnętrznej stronie nadgarstków?" - pytam. Jej ciemne oczy wypełniają się łzami. I tak są już zaczerwienione. Ebaa płakała dzisiaj po raz pierwszy, od kiedy Izrael zaczął ostrzeliwać Gazę. Rano izraelskie samoloty zrzuciły bomby na siedzibę rządu. "Widziałam pięć rakiet, które spadły na ten budynek. To dzielnica mieszkalna, bardzo gęsto zaludniona. Tu są tylko cywile, siedziba rządu też jest budynkiem cywilnym" - mówi Ebaa.

"Od razu zaczęłam twittować, a chwilę później zdałam sobie sprawę, że w budynku tuż obok mieszka moja najbliższa przyjaciółka, Dżenin. Zadzwoniłam do niej, płakała histerycznie. Ich dom był uszkodzony, wszystkie meble poprzewracały się, szyby w oknach oczywiście popękały od wybuchu. Też się rozpłakałam. To, co jest dużo bardziej przerażające niż strach o własne bezpieczeństwo, to troska o przyjaciół i rodzinę, mieszkających w różnych częściach Strefy Gazy" - mówi.

Teraz Ebie znowu ciekną łzy po policzkach. Tłumaczy, że po wewnętrznej stronie nadgarstków ma wytatuowane "Restamo Humani" - zachowaj człowieczeństwo, hasło włoskiego działacza Vittorio Arrigoniego, który został zamordowany przez radykalnych islamistów w Gazie. "Vittorio był w Gazie podczas poprzedniej izraelskiej agresji Płynny Ołów, cztery lata temu. Był jednym z nielicznych obcokrajowców, którzy zdecydowali się tu zostać. Gdy wysyłał swoje artykuły, podpisywał je +restamo humani+" - Ebie łamie się głos. Vittorio jest do dziś bohaterem Gazańczyków, a dla niej bliskim przyjacielem.

Ebaa mieszka z mamą i z rodzeństwem w mieście Gaza. Jej rodzice są rozwiedzeni. "Rozwódka nie ma tu łatwego życia, jest społecznie napiętnowana". Sprawy pewnie nie ułatwia to, że Ebaa nie zakrywa włosów, ale nie śmiem pytać o to teraz, gdy ludziom spadają bomby na głowę.

Wpadłam na nią w holu hotelu nad samym brzegiem morza. Ten hotel to jedno z nielicznych wszględnie bezpiecznych miejsc w Gazie. Dziesiątki zagranicznych dziennikarzy, którzy mieszkają w tej okolicy sprawiają, że izraelskie lotnictwo nie będzie raczej zrzucać tu bomb. Dla reszty Palestyńczyków nie ma bezpiecznych miejsc. "Tak izraelskie lotnictwo wartościuje życie cywilów" - kwituje Ebaa.

Ebaa jest blogerką, pisze o problemach politycznych, społecznych, o kwestia kobiecych, izraelskiej blokadzie Gazy, o izraelskich bombardowaniach i ich ofiarach. Teraz jest aktywniejsza na Twitterze, mówi, że w ten sposób informacje docierają szybciej. "Kobietom aktywistkom, których jest coraz więcej, bardzo pomógł internet, przełamały w ten sposób blokadę, nie muszą wychodzić w domu, by w końcu ich głos stał się słyszalny. A mają tak dużo do powiedzenia, są takie kreatywne" - mówi Ebaa.

Wczoraj Ebaa dostała telefon z Londynu. Znajomy z palestyńskiej diaspory zadzwonił, żeby jej podziękować. "Mówił, że gdyby nie my - aktywistki i aktywiści piszący na blogach i sieciach społecznościowych, to oni by nie wiedzieli zupełnie, co się dzieje w Gazie. Mainstreamowe media nie oddają prawdziwej sytuacji, to, jak przekręcają rzeczywistość, jest obrzydliwe" - denerwuje się Ebaa.

Mimo zdecydowanej przewagi cywilnych ofiar po stronie palestyńskiej, mimo że niewielka Gaza jest blokowana i jest praktycznie otwartym więzieniem, media przedstawiają sytuację, jakby to był konflikt dwóch równych stron - tłumaczy. "Ale wczoraj podczas wywiadu na żywo CNN z moim znajomym, Palestyńczykiem oraz z Izraelczykiem, rzeczywistość wdarła się przed kamery. Podczas gdy Izraelczycy siedzieli w bezpiecznych schronach, Palstyńczycy byli filmowani w domu, bo tu schronów nie ma. Nagle w trakcie rozmowy nastąpiły potężne eksplozje, pokazując tym samym, jak naprawdę wygląda rzeczywistość w Gazie" - mówi.

Gdy Ebaa opowiada o wywiadzie z CNN, naszą rozmowę przerywa potężna eksplozja. Trzęsą się szyby i budynki. "No proszę, tak samo jak w wywiadzie dla CNN" - śmieje się Ebaa.

Ebę i innych aktywistów mediów społecznych wspierają przyjaciele-weterani niedawnych rewolucji w krajach arabskich. Np. egipscy sojusznicy przygotowują instrukcję, jak Gazańczycy mają sobie radzić, gdyby Izrael odciął internet w Gazie. Egipcjanie wiedzą, bo mieli ten sam problem w trakcie rewolucji przeciwko reżimowi Mubaraka.

W niedzielę rano na Rafah mają przyjechać autobusy pełne egipskich działaczy społecznych i dziennikarzy - chcą wjechać do Gazy w geście solidarności. Nie jest pewne czy im to się uda, ale ten i inne gesty solidarności dla Gazańczyków dużo obecnie znaczą.

Z Gazy Ala Qandil (PAP)

aqa/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)