_ - *Największym kosztem będzie to, co przewiduję i mogę przyjmować zakłady, że Janusz Palikot zbuduje partię na dwa, może trzy procent, nie więcej, i nie wejdzie do parlamentu, ale że to my stracimy te dwa - trzy procent* _ - powiedział premier Donlad Tusk.
Podkreślił przy tym, że Palikot samodzielnie podjął decyzję o odejściu z Platformy, a prawdziwym powodem jego wystąpienia z tej partii była _ niezdolność do pracy w zespole, w którym nie każdy może być pierwszy _. _ - Nikt Palikota z PO nie wyrzucił _ - zaznaczył Tusk.
Tusk mówił, że - jego zdaniem - Palikot zyskał dużą popularność, którą zbyt szybko chciał wykorzystywać. _ Okazał się politykiem niecierpliwym, w mojej ocenie też niedojrzałym _ - podkreślił premier. - _ Żądał, oczekiwał dla siebie pozycji, która - jak sądzę - nie wynikała ani z jego faktycznej pozycji w Platformie, ani z oczach opinii publicznej _ - powiedział Tusk.
Premier podkreślił, że - wbrew oczekiwaniom Palikota - nie akceptował jego odejścia. _ Palikot dopominał się, aby to odejście było jakby za moją akceptacją, taką nie tylko wiedzą, ale zgodą, że to taki trochę wspólny plan, że on się dusi w PO, ale może coś zrobić dla PO, co w przyszłości może się przydać; ja takiej akceptacji nikomu nie dawałam _ - zaznaczył.
Tusk dodał, że przez 20 lat w Polsce widział wielu polityków, którzy odchodzili ze swoich środowisk i zakładali nowe partie, ale to udało się tylko jemu samemu. - _ I tylko dla jednego jest usprawiedliwienie, z tych ambitnych, co nie wytrzymywali w swoim środowisku - dla mnie, bo nam się udało, a wszyscy inni robiąc to z reguły psuli to, co inni zbudowali. Dlatego jestem tutaj bez kaca, w sposób chłodny i dość bezwzględny oceniam działania Palikota jako błąd _ - powiedział Tusk.