Po tygodniu zamieszek, w których życie straciły cztery osoby, prezydent Panamy Ricardo Martinelli wydał w niedzielę wieczorem dekret anulujący ustawę zezwalającą na sprzedaż ziemi w strefie wolnego handlu Colon. Decyzja uspokoiła wzburzonych mieszkańców.
Zaraz po podpisaniu dekretu Martinelli, który w trybie pilnym wrócił w niedzielę rano do kraju z podróży do Japonii i Wietnamu, w krótkim, pięciominutowym wystąpieniu telewizyjnym uspokajał wzburzone społeczeństwo. Przyznał się do popełnienia błędu (ustawa była projektem jego rządu) i tłumaczył, że był przekonany, iż w tej sprawie osiągnięto konsensus. "Jedynym celem tej propozycji było zarobienie dodatkowych pieniędzy dla Colon" - zapewniał.
Prezydencki dekret ukazał się już w poniedziałek w Dzienniku Ustaw. Oznacza to przywrócenie ustawy z 1948 r. o utworzeniu strefy wolnego handlu Colon, czego domagali się protestujący.
Niezadowoleni z forsowanego przez rząd nowego prawa mieszkańcy regionu Colon wyszli w zeszłym tygodniu na ulice, domagając się dla siebie większych korzyści z planowanej reformy. W starciach z policją zginęły cztery osoby, kilkadziesiąt odniosło obrażenia, setki aresztowano. W zamęcie dochodziło do grabieży, aktów wandalizmu i przemocy.
Po ogłoszeniu decyzji o anulowaniu ustawy uspokoiła się sytuacja w Colon oraz w stolicy kraju, gdzie również doszło do protestów, m.in. przed siedzibą Zgromadzenia Narodowego.
Panamskie Zgromadzenie Narodowe powołało komisję ds. zbadania aktów przemocy, do których doszło w czasie protestów, oraz zapowiedziało publikację raportu w tej sprawie w ciągu 60 dni.
Opozycja obarcza rząd odpowiedzialnością za doprowadzenie do wybuchu zamieszek sprowokowanych ostrą reakcją policji, wymknięcie się sytuacji spod kontroli oraz za zbyt późne wycofanie się z pomysłu sprzedaży ziemi. W odpowiedzi prezydent Martinelli oskarżył partie opozycyjne o "podsycanie niestabilności" i o brak współpracy przy tworzeniu klimatu pokoju potrzebnego do rozwoju kraju.
"Rząd zawsze stara się zrzucić winę na opozycję" - podsumował jego wystąpienie przedstawiciel opozycyjnej Partii Rewolucyjno-Demokratycznej Mitchell Doens.
W wywiadzie dla miejscowego radia RPC prezes Stowarzyszenia Użytkowników Wolnej Strefy Colon, Surse Pierpoint, oszacował straty spowodowane zamieszkami na 600-800 mln dolarów. Podkreślał przy tym, że październik jest miesiącem, w którym zwyczajowo notuje się duże obroty handlowe.
Strefa wolnego handlu Colon, utworzona w 1948 r., jest położona na karaibskim wybrzeżu Panamy, przy Kanale Panamskim. Stanowi ważne centrum finansowe i handlu międzynarodowego w regionie. Na jej terenie działa około dwóch tysięcy firm zwolnionych z opłat celnych i podatków. Import pochodzi głównie z Hongkongu, Japonii i USA, a jego odbiorcami są państwa Ameryki Łacińskiej (głównie Kolumbia i Wenezuela).
Łukasz Firmanty (PAP)
fir/ az/ mc/