Lepiej wrócić do parafii niż ośmieszać się w dyplomacji - powiedział w czwartek papież Franciszek przyszłym watykańskim dyplomatom. Apelował, by byli wolni od karierowiczostwa, "prywatnych planów" i ambicji, bo one - dodał - wyrządzają szkodę Kościołowi.
W przemówieniu do Papieskiej Akademii Kościelnej, szkolącej kadry dyplomatyczne Stolicy Apostolskiej - także nuncjuszy - Franciszek mówił o konieczności pewnego "uwolnienia się" w tej pracy również od kultury i mentalności, z której się pochodzi.
"Nie po to, by zapomnieć o niej, a tym bardziej, by się jej wyrzec, lecz by otworzyć się, w miłosierdziu, na zrozumienie innych kultur i na spotkanie z ludźmi należącymi do światów odległych od waszego" - podkreślił.
"Karierowiczostwo to trąd, to trąd. Proszę: żadnego karierowiczostwa" - powiedział Franciszek. Wzywał przyszłych watykańskich dyplomatów, by na swą misję patrzyli przez pryzmat jedności kościelnej i "duszpasterskiej miłości" oraz by byli obecni tam, gdzie są "największe potrzeby Kościoła i ludzkości".
"Przygotowujecie się do pełnienia posługi. Nie do zawodu, ale do posługi" - przypomniał papież.
Jako wzór wskazał Jana XXIII, który wiele lat spędził w watykańskiej dyplomacji, i przypomniał jego słowa, że posługę tę pełnił "z prostotą i spokojem", działając na rzecz "prawdy, sprawiedliwości, miłosierdzia".
"Posłuchajcie tego dobrze: kiedy w nuncjaturze jest sekretarz albo nuncjusz, który nie podąża drogą świętości i daje się wciągnąć w tyle form światowego życia, ośmiesza się i wszyscy śmieją się z niego" - mówił papież.
"Proszę, nie ośmieszajcie się; albo bądźcie święci, albo wróćcie do diecezji, żeby zostać proboszczem, ale nie wystawiajcie się na pośmiewisko w życiu dyplomatycznym, gdzie na księdza czyha tyle niebezpieczeństw dla życia duchowego" - wezwał Franciszek.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/