_ Co takiego ważnego robicie, że nie możecie odebrać telefonu? _- zapytał. Nagranie wyemitowały media.
Około południa w sylwestra Franciszek zadzwonił do klasztoru w mieście Lucena, w hiszpańskiej prowincji Kordowa. Chciał złożyć noworoczne życzenia mieszkającym tam pięciu siostrom karmelitankom z Hiszpanii, Argentyny i Wenezueli.
W nagraniu, rozpowszechnionym przez media we Włoszech i Hiszpanii, można usłyszeć wiadomość pozostawioną przez papieża na automatycznej sekretarce: _ Co takiego ważnego robicie, że nie możecie odebrać telefonu? Tu papież Franciszek. Chciałem złożyć wam życzenia na koniec roku _.
_ Zobaczę, czy później będę mógł jeszcze raz do was zadzwonić. Niech Bóg was błogosławi _- powiedział papież i odłożył słuchawkę. Dotrzymał słowa i po kilku godzinach zadzwonił ponownie do klasztoru, gdzie zakonnice, jak podkreśla włoska prasa, z ogromnym przejęciem i zdenerwowaniem czekały na jego telefon. Tym razem Franciszek rozmawiał z nimi 20 minut.
Karmelitanki z Luceny zajmują się między innymi rzemiosłem. Sprzedają ubrania dla dzieci i portrety Dzieciątka Jezus. Uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczają na cele charytatywne i utrzymanie swego klasztoru.
Od pierwszych chwil swego pontyfikatu papież, który bardzo ceni sobie swoją samodzielność i nie lubi korzystać z pomocy innych, zaskakuje licznymi telefonami do znajomych i nieznanych sobie osób, między innymi adresatów listów do niego. Wieczorem w dniu swego wyboru zadzwonił do zaprzyjaźnionego z nim małżeństwa włoskich dziennikarzy.
We wrześniu zatelefonował do ciężarnej kobiety z Rzymu, która w liście opisała mu, że będzie samotną matką, gdyż została porzucona przez partnera, nie chcącego mieć z nią dziecka. Papież podczas rozmowy telefonicznej obiecał jej, że je ochrzci.
Sam Franciszek przyznał z satysfakcją, że do mediów docierają tylko nieliczne informacje o tym, do kogo dzwoni.
_ Na szczęście dziennikarze nie wiedzą o wszystkich moich telefonach _ - zażartował papież, którego słowa przytoczył szef Watykańskiego Ośrodka Telewizyjnego (CTV) ksiądz Dario Vigano.
Pytany przez niego o zwyczaj dzwonienia do wielu osób, papież przyznał: _ Ja już taki jestem. Zawsze tak robiłem w Buenos Aires _.
_ Jest mi znacznie łatwiej zadzwonić, dowiedzieć się, jaki jest problem, i zasugerować rozwiązanie, jeśli jest. Do jednych dzwonię, do innych z kolei piszę _- podkreślił Franciszek.
Czytaj więcej w Money.pl