Posłanki z Parlamentarnej Grupy Kobiet proponują wprowadzenie "metody suwakowej" na listach wyborczych - chodzi o naprzemienne umieszczanie na listach kobiet i mężczyzn. Posłanki złożyły już Sejmie odpowiedni projekt zmian w kodeksie wyborczym.
Zgodnie z projektem zasada naprzemiennego umieszczania na listach wyborczych kobiet i mężczyzn byłaby stosowana w ramach 35 proc. kwoty dla każdej z płci.
Szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska (PO) podkreśliła w rozmowie z PAP, że wprowadzenie 35-procentowych kwot na listach wyborczych w 2011 r. spowodowało, że w obecnym Sejmie kobiety stanowią 24 proc. "Dotychczas nigdy ich tyle nie było" - zauważyła.
"Ale analiza pokazała, że kobiety były umieszczane na listach wyborczych na miejscach tzw. niebiorących. Jeżeli w ramach metody kwotowej w każdej parze naprzemiennie na liście byłby mężczyzna i kobieta, wtedy kobiety sięgałyby po miejsca biorące i może wtedy będzie nas w parlamencie więcej" - zaznaczyła Szydłowska. "Szczęściu trzeba trochę pomóc" - podkreśliła posłanka. Jej zdaniem bowiem - "widać dyskryminację w układaniu list wyborczych".
Pod projektem podpisało się ponad 50 posłanek z klubów PO, RP, PSL i SLD, w tym marszałek Sejmu Ewa Kopacz. "Mam nadzieję, że szczęśliwie uda nam się przeprowadzić ten projekt i być może w kolejnych wyborach sytuacja się poprawi" - powiedziała Szydłowska.
W uzasadnieniu do projektu autorki podkreślają, że "mimo iż kobiety stanowią trwałą większość wśród obywateli Polski, ich udział w składzie organów władzy publicznej pochodzących z wyborów powszechnych jest zdecydowanie mniejszościowy".
Jak zaznaczają, wprowadzenie kwot na listach wyborczych "doprowadziło do znacznego zwiększenia obecności kobiet na tych listach". "W wyborach parlamentarnych z 2007 r. kobiety na listach osób kandydujących stanowiły 21 proc., a w wyborach w 2011 r. kobiety stanowiły na listach 44 proc. Odsetek, jaki stanowiły kobiety umieszczone na listach wyborczych, wzrósł więc ponad dwukrotnie" - argumentowały. (PAP)
ajg/ par/ gma/