Premier Francji Francois Fillon zapowiedział we wtorek, że blisko 300 Francuzów przebywających w dotkniętej trzęsieniem ziemi Japonii zostanie stamtąd ewakuowanych samolotem wojskowym. Wezwał linie lotnicze Air France do pomocy w repatriacji z obszaru kataklizmu.
Szef rządu poinformował w parlamencie, że do Japonii wysłany zostanie wkrótce samolot wojskowy, który zabierze do ojczystego kraju 280 Francuzów, w tym zwłaszcza dzieci. Fillon sprecyzował, że w samej aglomeracji Tokio przebywa wciąż ponad 2 tys. obywateli francuskich.
"Zaproponowaliśmy tym naszym rodakom, którzy nie muszą zostać w Tokio, aby wrócili do Francji albo pojechali już teraz na południe Japonii" - powiedział premier. Zaznaczył, że w najbliższych godzinach do Japonii polecą francuscy eksperci od bezpieczeństwa jądrowego, aby pomóc w walce ze skutkami katastrofy.
Francja zaproponowała też władzom w Tokio przysłanie kolejnego sprzętu ratowniczego dla ofiar żywiołu. W poniedziałek do Tokio dotarło 120 francuskich żołnierzy, aby pomóc w akcji ratunkowej na północno-wschodnim wybrzeżu Japonii, zaatakowanym w piątek przez wyjątkowo silne trzęsienie ziemi i tsunami. Fillon dodał, że jego rząd poprosił rodzimego przewoźnika Air France, aby włączył się w akcję repatriacji, oddając do dyspozycji samoloty znajdujące się w innych państwach Azji.
Według agencji Reutera, już we wtorek linie lotnicze Air France uruchomiły dodatkowe miejsca w boeingach 777 na trasie Tokio-Paryż, aby zabrać do kraju uwięzionych w Japonii Francuzów. Zwykle może się w tej maszynie zmieścić 871 pasażerów, jednak teraz ich liczbę podniesiono do 944.
Jak zaznaczył rzecznik prasowy francuskich linii, te nadzwyczajne środki działania będą obowiązywać co najmniej do niedzieli.
Z Paryża Szymon Łucyk (PAP)
szl/ cyk/ mc/