Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE bardzo podzielony ws. dyrektywy o opodatkowaniu energii

0
Podziel się:

W czwartek za tydzień eurodeputowani mają głosować ws. nowelizacji
dyrektywy o opodatkowaniu energii. KE chce uzależnić akcyzę na energię od emisji CO2 i zawartości
energii w danym paliwie. Chadecy są przeciw, bo obawiają się m.in. wzrostu cen diesla.

W czwartek za tydzień eurodeputowani mają głosować ws. nowelizacji dyrektywy o opodatkowaniu energii. KE chce uzależnić akcyzę na energię od emisji CO2 i zawartości energii w danym paliwie. Chadecy są przeciw, bo obawiają się m.in. wzrostu cen diesla.

Choć dyrektywa o opodatkowaniu energii jest tylko konsultowana w Parlamencie Europejskim (decyzja należy do rządów i musi być podjęta jednomyślnie), to temat budzi olbrzymie emocje.

Posłowie chadeckiej grupy politycznej, do której należy sprawozdawczyni Astrid Luling z Luksemburga, obawiają się, że przy obecnej sytuacji na rynkach światowych, rosnących cenach i kryzysie gospodarczym, jakiekolwiek dodatkowe obciążenie podatkowe paliw spowoduje ryzyko większej inflacji. "Jako że zmiana cen energii stanowi główne źródło inflacji, należy absolutnie unikać dodawania mechanizmów, które mogą się przyczynić do wzrostu" - uważa Luling.

Polscy posłowie z PO i PSL krytykują z kolei propozycję wyliczania podatku od danego paliwa w oparciu o emisję CO2. Zapowiedzieli, że zgłoszą poprawkę, by było to rozwiązanie "opcjonalne".

Chodzi o nowelizację dyrektywy z 2003 r. o opodatkowaniu energii. KE zaproponowała ją, by dostosować unijny system opodatkowania energii do zobowiązań UE w zakresie przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Ma temu służyć nowy sposób opodatkowania paliw (używanych do transportu i ogrzewania) w UE. W dyrektywie z 2003 r. przyjęte minimalne stawki opierały się głównie na ilości zużytej energii. Nowa propozycja KE zakłada, ze na stawkę podatku będą składać się dwa elementy: pierwsza część podatku ma być powiązana z emisjami CO2, a druga z zawartością pierwotnej energii w danym produkcie. Innymi słowy opodatkowanie każdego produktu będzie zależało od ilości energii, którą pozwala on uzyskać, co automatycznie zrekompensuje efektywność energetyczną. Propozycja KE zakłada, że państwa członkowskie będą mogły dowolnie ustalić własne stawki, wykraczające poza minimalne stawki nałożone przez UE, ale z zachowaniem zasady proporcjonalności między poszczególnymi minimalnymi progami ustalonymi na szczeblu UE.

W przypadku ogrzewania gospodarstw domowych elastyczność, jaką teraz mają państwa członkowskie w zakresie zwalniania niektórych produktów z opodatkowania (gaz, węgiel i koks oraz energia elektryczna), zostanie rozszerzona na wszystkie paliwa.

KE zaproponowała nowe minimalne stawki podatku, a kraje UE same miałyby zdecydować, czy wolą np. zmniejszyć opodatkowanie benzyny, czy też zwiększyć opodatkowanie diesla, o ile mieszczą się w minimach: minimum dla benzyny się nie zmieni (359 euro za 1000 l), a dla diesla będzie stopniowo rosnąć (z obecnych 330 euro/1000 l do 412 euro w 2018 r.). Stawka akcyzowa dla LPG miałaby wzrastać stopniowo z obecnych 125 euro/1000 kg do 500 euro/1000 kg w 2018 roku.

Zgodnie z tą propozycją, jak obawiają się jej przeciwnicy, w dłuższej perspektywie znikną ulgi podatkowe dla diesla - ropa przestałaby być uprzywilejowana cenowo względem benzyny. Podatek na diesla może wzrosnąć, bo ma więcej gigadżuli w litrze niż benzyna, jak również emituje więcej CO2.

W uzasadnieniu sprawozdawczyni Luling zgadza się z nowym podejściem KE ws. opodatkowania w oparciu m.in. o emisję CO2, co jest zgodne z celami UE, by zwiększać użycie energii mniej zanieczyszczającej środowisko. Niemniej jednak Luling obawia się, że ta nowa zasad podwójnej podstawy do opodatkowania, powiązana z zasadą proporcjonalności "doprowadzi do bardzo znacznego wzrostu oleju napędowego w większości państw członkowskich". W samych Niemczech litr oleju napędowego miałby podrożeć do 2023 roku o 31 centów.

Zdaniem Luling w przypadku diesla nawet 10-letni, zaproponowany przez KE okres przejściowy nie "zamortyzuje" strat dla przemysłu samochodowego w UE, który zmaga się z ostrą konkurencją państw trzecich.

Dlatego grupa chadecka domaga się odłożenia w czasie wprowadzenia zmian oraz wykreślenia zasady proporcjonalnego rozłożenia systemu na wszystkie źródła energii. Projekt rezolucji PE apeluje też o ulgi podatkowe dla dostarczycieli energii.

KE w obronie swej propozycji zapewnia, że zmiany nie oznaczają wzrostu podatków, lecz zmianę ich struktury tak, by zwiększać wykorzystanie biopaliw (tu podatek spadnie) i innych odnawialnych źródeł, a zmniejszać zużycie paliw kopalnych, co pozwoli realizować unijne cele zwiększenia efektywności energetycznej i zmniejszania emisji CO2. Obecny system podatkowy, zdaniem KE, faworyzuje emitujący najwięcej CO2 węgiel.

W Radzie UE dyskusja ws. zmian dyrektywy też wywołuje bardzo duże podziały - powiedziały PAP w środę źródła dyplomatyczne. Najbardziej kontrowersyjny jest element dotyczący CO2, któremu sprzeciwia się grupa państw. Za jest m.in. Dania, Szwecja i Francja. Na razie propozycja jest omawiana na szczeblu technicznym ekspertów państw UE; na polityczny szczebel ministrów najwcześniej ma trafić w czerwcu.

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)

icz/ mki/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)