Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE: Dla Polski około 60 eurodeputowanych i "hamulec bezpieczeństwa" w systemie głosowania?

0
Podziel się:

(poprawiamy datę i miejsce nadania depeszy: 7.6.Bruksela)

(poprawiamy datę i miejsce nadania depeszy: 7.6.Bruksela)

7.6.Bruksela (PAP) - Polska może zwiększyć liczbę eurodeputowanych z 50 do około 60; ponadto możliwe jest przyjęcie "hamulca bezpieczeństwa" w kwestionowanym przez Polskę systemie głosowania - powiedzieli PAP w czwartek sprawozdawcy PE ds. nowego traktatu UE.

Takie możliwości zaproponowali sprawozdawcy PE: hiszpański socjalista Enrique Baron Crespo i bliski kanclerz Angeli Merkel niemiecki chadek Elmar Brok. Miałyby one przekonać Warszawę do odstąpienia na unijnym szczycie 21-22 czerwca na temat nowego traktatu UE od postulatu tzw. pierwiastkowego systemu głosowania.

Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział niedawno, że Polska "jest gotowa umierać za pierwiastek" i nie zaakceptuje nowego traktatu, jeśli nie zostanie zmieniony system podejmowania decyzji w Radzie (ministrów) UE. Warszawa proponuje, by przyjęty w eurokonstytucji system podwójnej większości państw i obywateli zastąpić tzw. systemem pierwiastkowym, który wzmacnia małe i średnie kraje, a osłabia największe - jak Niemcy. Na razie Warszawę popierają w tej sprawie tylko Czechy.

Na szczycie w czerwcu przywódcy państw UE mają przyjąć mandat, w którym określą dokładnie, które fragmenty obecnego tekstu eurokonstytucji zostaną zmienione podczas negocjacji w ramach tzw. Konferencji Międzyrządowej, która do końca 2007 roku ma opracować nowy dokument.

"Mandat powinien być jasny: że będzie obowiązywał system podwójnej większości, natomiast możliwe będzie szukanie rozwiązania wokół kompromisu z Janiny" - powiedział PAP Brok. "Kompromis z Janiny powinien być rozważony tak, by usatysfakcjonować Polskę" - dodał Baron Crespo.

W systemie podwójnej większości ujętym w eurkonstytucji do całkowitego odrzucenia decyzji trzeba zgromadzić głosy co najmniej czterech państw, reprezentujących 35 proc. ludności.

Tzw. kompromis z Janiny (od miejscowości w Grecji) to taki "hamulec bezpieczeństwa", który umożliwia krajom odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej. W negocjacjach nad eurokonstytucją ustalono, że ten hamulec można będzie uruchomić, kiedy decyzje są kwestionowane przez państwa zamieszkane przez ponad 26,25 proc. unijnej ludności (dokładnie trzy czwarte z 35 proc.). Ten mechanizm nie pozwala na torpedowanie decyzji w nieskończoność, a ponadto nie został zapisany w samej konstytucji, jak chciała Polska, ale w osobnej deklaracji politycznej.

Pragnące zachować anonimowość źródła w KE powiedziały PAP, że wyjściem naprzeciw Polsce byłoby wpisanie tego mechanizmu do traktatu, obok artykułu o podwójnej większości.

Druga propozycja sprawozdawców PE dla Polski to zwiększenie liczy eurodeputowanych.

"W Nicei (podczas szczytu z 2000 rok) Hiszpania, a w konsekwencji także Polska straciła wielu eurodpeutowanych w stosunku do innych krajów. Otrzymły niewystarczającą liczbę i to należy skorygować" - powiedział Brok.

Polsce i Hiszpanii przyznano wówczas po 50 europosłów (i w okresie przejściowym po 54 w związku z opóźnionym w stosunku do nowej dziesiątki przyjęciem Rumunii i Bułgarii), Francji czy Włochom - po 76, a Niemcom aż 99.

Zgodnie z eurokonstytucją, przed nowymi wyborami w 2009 roku, PE ma przedstawić nowy podział przypadających każdemu krajowi miejsc. Crespo zdradził PAP, że Hiszpania i Polska powinny dostać wówczas po około 60 eurodpeutowanych. Hiszpania nieco więcej (nawet 64), gdyż jak podkreślił hiszpański socjalista, jej przewaga liczebna nad Polską zwiększyła się od czasu szczytu w Nicei do 6 mln.

Tymczasem Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów przyjął w czwartek raport autorstwa Broka i Barona Crespo w sprawie negocjacji nowego traktatu UE. Eurodeputowani grożą w nim, że "odrzucą" każdy kompromis przywódców państw UE, który zbytnio odejdzie od treści obecnego projektu unijnej konstytucji. Sprzeciwiając się cięciom, proponują natomiast dopisanie nowych postanowień, np. w kwestii zmian klimatycznych i solidarności energetycznej, co jest odpowiedzią m.in. na postulaty Polski.

"Bez traktatu nie będzie mowy o wspólnej polityce UE w sprawie zapotrzebowania na energię ani solidarności energetycznej. Wszyscy powinni o tym pamiętać" - powiedział Brok.

Ponadto posłowie apelują w raporcie, by Konferencja Międzyrządowa zakończyła się przyjęciem kompromisu do końca 2007 roku - tak by możliwe było zakończenie ratyfikacji dokumentu na początku 2009 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Polscy europosłowie z partii tworzących koalicję rządzącą głosowali przeciwko, z Platformy Obywatelskiej wstrzymali się od głosu, a z lewicy byli za.

Inga Czerny (PAP)

icz/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)