Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE: KE żąda od Węgier wyjaśnień ws. ustawy medialnej

0
Podziel się:

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso zapowiedział we wtorek w
Parlamencie Europejskim, że do końca tygodnia KE wyśle do Węgier list, domagając się wyjaśnień w
sprawie kontrowersyjnej ustawy medialnej, którą węgierski parlament przyjął w grudniu ub.r.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso zapowiedział we wtorek w Parlamencie Europejskim, że do końca tygodnia KE wyśle do Węgier list, domagając się wyjaśnień w sprawie kontrowersyjnej ustawy medialnej, którą węgierski parlament przyjął w grudniu ub.r.

"Do końca tygodnia wyślemy pierwszy list do węgierskiego rządu, na który ten rząd będzie musiał odpowiedzieć" - powiedział Barroso eurodeputowanym, z których wielu ostro krytykowało Węgry za tłamszenie wolności mediów.

Barroso powtórzył, że KE ma zastrzeżenia do ustawy, krytykowanej wcześniej przez organizacje mediów, obrońców praw człowieka i OBWE. Podkreślił jednak, że oceniając ustawę, KE musi ściśle przestrzegać prawa, a także zachować obiektywizm i bezstronność.

Deklaracja Barroso miała miejsce dzień przed wystąpieniem w PE premiera Węgier Viktora Orbana, który ma przedstawić priorytety węgierskiego przewodnictwa w UE. Z zapowiedzi szefów frakcji oraz atmosfery panującej w PE, zwłaszcza wśród socjalistów i liberałów, wynika jednak, że temat ustawy medialnej może zdominować debatę.

Szef socjalistów Martin Schulz porównał we wtorek ustawę do "cenzury". Jednak nawet socjaliści, choć są politycznymi adwersarzami należącej do chadecji partii Fidesz Orbana, apelują, by z formalnym stanowiskiem PE poczekać na ocenę wydaną przez KE. Dlatego PE na razie nie planuje rezolucji w tej sprawie.

"Staranność oceny ma pierwszeństwo przed szybkością działania" - powiedział Schulz. Zaapelował jednocześnie do węgierskiego rządu, by wycofał ustawę i zaproponował nową - w pełni zgodną z unijnym prawodawstwem.

W poniedziałek wieczorem na nadzwyczajnym, poświęconym węgierskiej ustawie połączonym posiedzeniu komisji ds. wolności obywatelskich i sprawiedliwości oraz komisji ds. kultury PE w Strasburgu unijna komisarz ds. mediów Neelie Kroes powiedziała, że "już na pierwszy rzut oka w ustawie są niesatysfakcjonujące punkty".

"Zachodzi ryzyko naruszenia praw podstawowych poprzez wymóg rejestracji wszystkich mediów, w tym internetowych, takich jak fora, blogi itd. Także przez wymóg, by wszystkie media w zrównoważony sposób relacjonowały krajowe i europejskie wydarzenia. A także poprzez poddanie organu nadzorującego media politycznej kontroli poprzez taki a nie inny sposób mianowania członków" - wyliczała Kroes.

Dodała, że węgierska ustawa jest też problematyczna z punktu widzenia dyrektywy audiowizualnej, bo może dotyczyć mediów z innych krajów. To sprzeczne z unijnym prawem zakładającym zasadę kraju pochodzenia, w myśl której media w UE poddane są swojemu prawodawstwu krajowemu, jednocześnie korzystając ze swobody do nadawania w całej UE.

Kroes zapowiedziała, że przedstawi formalną ocenę ustawy jak najszybciej; wcześniej KE zapowiadała, że to kwestia "tygodni albo miesięcy".

Chodzi o przyjętą 20 grudnia nową obszerną ustawę medialną, która weszła na Węgrzech w życie 1 stycznia. Ustawa powołuje m.in. wpływową Radę ds. Mediów, wybieraną przez parlament, która ma prawo karać media za "niezrównoważone politycznie" publikacje. Wszyscy członkowie Rady (pięć osób) należą do partii rządzącej Fidesz. Kary nakładane przez Radę mogą wynosić do 200 mln forintów (700 tys. euro) w przypadku mediów elektronicznych i 25 mln forintów (89 tys. euro) w przypadku dzienników lub publikacji internetowych.

Ze Strasburga Michał Kot (PAP)

kot/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)