Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE: Kompromis ws. rozporządzenia o bezpieczeństwie energetycznym

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi europosła Marcinkiewicza
#

# dochodzą wypowiedzi europosła Marcinkiewicza #

18.03. Bruksela (PAP) - Niemal jednogłośnie komisja przemysłu Parlamentu Europejskiego przyjęła projekt unijnego rozporządzenia, które ma gwarantować bezpieczeństwo dostaw gazu do UE. Posłowie uwzględnili ważne dla Polski postulaty solidarności energetycznej w reakcji UE na kryzys.

Przyjęty w czwartek 52 głosami za przy 1 głosie przeciwnym kompromis głównych frakcji politycznych zakłada, że Komisja Europejska ma ogłosić unijny stan kryzysowy dla regionu dotkniętego przerwami w dostawie gazu, na wniosek jednego kraju regionu lub wtedy, gdy zakłóconych będzie 10 proc. dziennych dostaw do regionu. Na poziomie całej UE progi zostały ustalone na odpowiednio 2 kraje albo 20 proc. (tyle ile w obecnej dyrektywie). Czas unijnej reakcji został skrócony z tygodnia do trzech dni.

"Sama Polska lub jeden z innych krajów może zgłosić taki stan awaryjny - cieszył się po głosowaniu członek komisji zaangażowany w prace nad rozporządzeniem, eurodeputowany PO Bogdan Marcinkiewicz. - Mamy solidarność wspólnotową: będą dopracowane regiony i w zakresie regionów państwa będą musiały sobie pomagać".

W ramach mechanizmu solidarności energetycznej, podczas stanu nadzwyczajnego państwa miałyby pod okiem KE gwarantować wzajemny dostęp do instalacji magazynowych. By podnieść gotowość na wypadek sytuacji kryzysowej, budowana ma być odpowiednia infrastruktura przesyłowa (np. interkonektory).

"Trzonem wszystkiego będzie grupa koordynacyjna, składająca się z przedstawicieli rządów państw członkowskich oraz przedstawicieli firm przesyłowych danego kraju. Oni będą mieli kompletną wiedzę na ten temat" - dodał Marcinkiewicz. Podkreślił, że kluczowy będzie rozwój infrastruktury.

"Bez jej sprawnego działania nie można mówić o europejskiej solidarności energetycznej" - powiedział europoseł. Dlatego w celu ochrony integralności rynku wewnętrznego, ma obowiązywać zakaz jakichkolwiek środków, które zakłócałyby przepływ gazu na rynku unijny.

W ciągu czterech lat operatorzy systemów przesyłowych mają być zobowiązani do udostępnienia dwukierunkowego przesyłania gazu. Ten tzw. rewers zapewniłby, że w razie odcięcia dostaw z jednego kierunku, kraj może liczyć na dostawy z drugiej strony. To jeden z głównych postulatów Polski, który rząd chce wpisać do rozporządzenia w ramach trwających równolegle prac legislacyjnych nad rozporządzeniem w Radzie UE (rządy państw członkowskich). Rząd argumentuje w Brukseli, że rewers na samym gazociągu jamalskim zapewniłby jego wydajność na poziomie trzykrotnie większym niż potrzeby importowe Polski.

Tak jak chce Polska, przyjęte poprawki zakładają zwiększenie roli Komisji Europejskiej przez nowe instrumenty szybkiego reagowania na szczeblu wspólnotowym, takie jak coroczna ocena ryzyka zakłóceń w dostawie gazu oraz ciągłe monitorowanie bezpieczeństwa dostaw. KE ma przygotować prewencyjny plan działania dla całej UE, który będzie zawierał scenariusze możliwych kryzysów oraz metody koordynacji działań.

W ramach prac w Radzie UE Polska naciska na umożliwienie sprzedaży nadwyżek gazu przez firmy europejskie tam, gdzie jest odbiorca, by kraje UE mogły swobodne handlować zakupionym w Rosji gazem. Polska argumentuje, że tak stanowi Karta Energetyczna, a ponadto jest to zgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE. Na takie rozwiązanie nie zgadza się jednak Rosja. Dlatego - w kontekście umów zawieranych z Gazpromem - przyjęty projekt zakłada zniesienie wszelkich klauzul mających formę restrykcji terytorialnych zakazujących odsprzedaży gazu (tzw. klauzule przeznaczenia).

Głosowanie w komisji przemysłu było kluczowe dla ostatecznego kształtu rozporządzenia. Uzyskana jednomyślność daje polskim eurodeputowanym nadzieję, że kompromis zostanie utrzymany w głosowaniu plenarnym w kwietniu albo maju. Hiszpańskie przewodnictwo w UE zapowiada, że ostateczne przyjęcie rozporządzenia nastąpi w pierwszej połowie roku.

Przedstawiona w lipcu ub.r. przez Komisję Europejską propozycja rozporządzenia ma w przyszłości zabezpieczyć kraje UE przed takim kryzysem, jaki wybuchł na przełomie 2008/09 r. między Rosją a Ukrainą.

Michał Kot (PAP)

kot/ je/ gma/

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)