Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE: Po aferze system zatrudnienia asystentów zostanie z zreformowany

0
Podziel się:

Po skandalu z patologiami przy zatrudnianiu
asystentów eurodeputowanych władze Parlamentu Europejskiego chcą,
by do najbliższych wyborów w czerwcu 2009 r. rządy państw UE
przyjęły jednolity statut asystenta.

Po skandalu z patologiami przy zatrudnianiu asystentów eurodeputowanych władze Parlamentu Europejskiego chcą, by do najbliższych wyborów w czerwcu 2009 r. rządy państw UE przyjęły jednolity statut asystenta.

Decyzje w tej sprawie podjęło we wtorek biuro PE, czyli przewodniczący i jego zastępcy, po wybuchu kilka tygodni temu afery w związku z wewnętrznym audytem, który wykazał patologie w systemie opłacania pracowników biur europosłów.

"Nie możemy pozwolić, by ta sprawa zatruła kampanię wyborczą do Parlamentu Europejskiego" - powiedział na konferencji prasowej wiceprzewodniczący PE Gerard Onesta. Według niego nie ma więcej niż 10 proc. "czarnych owiec" wśród 785 eurodeputowanych, a nadużycia dotyczą zarówno europosłów z nowych, jak i starych państw członkowskich.

Każdy z 875 eurodeputowany otrzymuje na prowadzenie biura, a zwłaszcza na płace i ubezpieczenia zatrudnianych asystentów, 15,5 tys. euro miesięcznie.

Audyt zbadał wyrywkowo 167 przypadków płatności dokonanych w latach 2004 i 2005. Raport z jego wynikami jest poufny i mają do niego dostęp tylko eurodeputowani z Komisji Kontroli Budżetowej PE. Częściowo ujawnił je na swoich stronach internetowych holenderski europoseł z Frakcji Zielonych Paul van Buitenen.

Według niego audyt wykazał, że w kilku przypadkach cała kwota przekazywana danemu eurodeputowanemu na biuro trafiała do podejrzanych firm zatrudniających tylko jednego asystenta (jeden przypadek) albo do firm, w których nie zatrudniano ani jednego asystenta akredytowanego przy PE (dwa przypadki) lub firmy handlującej drzewem czy zajmującej się opieką nad dziećmi.

"Zbadano tylko 4 proc. płatności. A to oznacza, że w pozostałych 96 proc. też mogą być patologie" - powiedział na konferencji prasowej van Buitenen.

"W audycie nie ma żadnych nazwisk, a to oznacza, że wszyscy jesteśmy podejrzani. Dlaczego my, Zieloni, którzy nie zatrudniamy ani rodzin, ani żon, mamy być podejrzani?" - denerwował się lider Zielonych w PE Daniel Cohn-Bendit. Apelował o ujawnienie raportu i przypomniał, że Zieloni od 10 lat domagają się ustanowienia jednolitych zasad zatrudniania eurodeputowanych.

Obecnie istnieją trzy różne systemy zawierania kontraktów z asystentami oraz 27 różnych narodowych systemów opodatkowania i ubezpieczenia zdrowotnego. Część asystentów (ok. 1500) pracuje w Brukseli, a część w krajach członkowskich posłów.

Wszystkie wydatki na biura muszą być potwierdzone rachunkami, ale - jak spekulowała brytyjska prasa - niektórzy europosłowie "odbierają" asystentom rzekomo przyznane im pieniądze. Pisano o przypadku posła (brak nazwiska), który swojemu asystentowi miał wypłacić premię z okazji Bożego Narodzenia w wysokości 19 miesięcznych pensji. To, czy asystent dostał taką kwotę, budzi wątpliwości.

Nie są natomiast tajemnicą ogromne dysproporcje w zarobkach asystentów posłów - od kilkuset euro do kilku tysięcy miesięcznie, w zależności, dla kogo się pracuje. Wśród asystentów złą opinię mają posłowie z nowych, uboższych państw UE.

Zgodnie z decyzją biura PE sekretarz generalny PE wystąpi z oficjalną prośbą do Komisji Europejskiej o przedstawienie propozycji stworzenia jednolitego europejskiego systemu zatrudniania pracowników biur poselskich, pozostawiając eurodeputowanym prawo do wyboru asystentów.

Wówczas asystenci dostawaliby pensje z budżetu PE, bez pośrednictwa eurodeputowanych.

Aby nowy system wszedł w życie od nowej kadencji PE, po wyborach w 2009 roku, będzie jednak musiał zyskać wcześniej aprobatę rządów państw UE.

Inga Czerny(PAP)

icz/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)