Parlament Europejski poparł w środę plan reformy wspólnej polityki rybołówstwa UE, która ma zapobiec przeławianiu zasobów rybnych. Reforma ma wejść w życie w 2014 r., ale poprawki PE będą jeszcze tematem negocjacji z krajami członkowskimi.
PE chce, by od 2015 roku państwa UE były zobowiązane do zrównoważonej polityki połowów, umożliwiającej odradzanie się zasobów rybnych. Oznacza to, że nie będą mogły ustalać zbyt wysokich kwot połowowych. Ponadto europosłowie chcą odejść od ustalanych rocznie kwot połowowych w UE na rzecz planów wieloletnich.
Zgodnie ze stanowiskiem PE rybacy mieliby być zobowiązani do sprowadzenia na ląd wszystkich złowionych ryb, także tych, które nie nadają się do konsumpcji ze względu na rozmiar albo gatunek. Obecnie takie ryby są zwykle wyrzucane, a tzw. odrzuty stanowią prawie jedną czwartą wszystkich złowionych ryb w UE. Zakaz odrzutów miałby być wprowadzany stopniowo od 2014 r.
Zdaniem sprawozdawczyni PE socjalistki Ulrike Rust powstrzymanie nadmiernych połowów pozwoli na odrodzenie się wyniszczanych przez obecną politykę zasobów rybnych do 2020 roku. Z kolei przywrócenie tej równowagi biologicznej i rozsądne gospodarowanie zasobami pozwoli w przyszłości na większe połowy i stworzenie nowych miejsc pracy w sektorze rybołówstwa.
Według danych Komisji Europejskiej obecnie około 80 proc. zasobów rybnych Morza Śródziemnego i 47 proc. zasobów Atlantyku jest przełowionych, co uznaje się za największą porażkę obecnej polityki rybołówstwa, obowiązującej od 2002 r.
"Oczekiwania, jakie pokładały w nich organizacje pozarządowe w sprawie gruntownej reformy rybackiej zostały spełnione (...). Posłowie opowiedzieli się za prośrodowiskową reformą Wspólnej Polityki Rybołówstwa, która pozwoli na odbudowę zasobów ryb do stabilnych poziomów z korzyścią dla nas wszystkich - ryb, rybaków i konsumentów" - ocenił Piotr Prędki z WWF Polska. Organizacja wzywa ministrów, by poparli PE i odrzucili krótkowzroczną politykę mającą na celu "maksymalizację zysków dla sektora rybołówstwa w krótkim czasie".
"Głosowanie było bardzo wyraźnym sygnałem dla ministrów odpowiedzialnych za sektor rybołówstwa, że w nadchodzących negocjacjach z Parlamentem Europejskim w sprawie reformy Wspólnej Polityki Rybołówstwa, niezbędne będzie zlikwidowanie problemu przełowienia w szybszym terminie, niż początkowo zamierzano" - skomentowała Justyna Niewolewska z Fundacji Nasza Ziemia i koalicji OCEAN2012. Zdaniem tej organizacji przełowienie doprowadziło do spadku rentowności sektora rybackiego oraz zatrudnienia w tej branży o 4-5 procent rocznie.
Według Greenpeace Polska decyzja europarlamentarzystów stwarza po raz pierwszy w historii Unii szansę regulacji europejskiego rybołówstwa, tak by mogło rozwijać się bez szkody dla środowiska naturalnego i z korzyścią dla rybaków.
Europoseł PiS Marek Gróbarczyk zwrócił uwagę, że przyjęte przez PE zmiany zakładają decentralizację zarządzania polityką rybacką i przekazywanie kompetencji rządom i samorządom. Poinformował, że PE przyjął jego poprawkę zmieniającą kontrolę kutrów tak, by były one przeprowadzane proporcjonalnie do wielkości flot w poszczególnych państwach członkowskich. "W ciągu ostatnich pięciu lat 790 polskich łodzi i kutrów rybackich skontrolowano prawie 11 tys. razy, podczas gdy licząca 2789 kutrów flota duńska była kontrolowana jedynie 1719 razy" - podkreślił.
Niezadowolenie z przegłosowanego ostatecznie kształtu regionalizacji polityki rybackiej wyraził inny polski europoseł Jarosław Wałęsa (PO); ma on nadzieję na poprawę w tej kwestii w trakcie negocjacji z ministrami. "Prawodawcy unijni określać będą główne ramy i podstawowe zasady prawne, natomiast faktyczne decyzje wykonawcze będą podejmowane na niższym szczeblu, bliżej rybackiej rzeczywistości. Regionalizacja powinna być filarem reformy Wspólnej Polityki Rybołówstwa. Niestety, kształt, jaki obrała po głosowaniu, jest niezadowalający. Mam nadzieję, że na dalszych etapach prac (...) te kwestie zostaną usystematyzowane i ulepszone" - oświadczył. (PAP)
awi/ jzi/ mick/ je/ bk/
