16.2.Strasburg (PAP) - W Parlamencie Europejskim trwa głosowanie nad kontrowersyjną dyrektywą na temat liberalizacji rynku usług.
Eurodeputowani zadecydują, co pozostawić z przedstawionego przed dwoma laty projektu Komisji Europejskiej, który rozpętał w Unii Europejskiej dyskusję o "dumpingu socjalnym", jaki starej Europie ma grozić ze strony nowych członków.
Posłowie głosują w czwartek ponad 400 poprawek do projektu, który w ostatnim tygodniu wyciągnął na ulice dziesiątki tysięcy członków lewicowych organizacji i związków zawodowych.
Wszystko wskazuje na to, że w wyniku głosowania zostanie przyjęty kompromis dwóch największych frakcji w PE: chadecji i socjalistów, który z tekstu usuwa m.in. zasadę kraju pochodzenia. Zależało na niej zwłaszcza nowym krajom, bo miała umożliwić przedsiębiorcom świadczenie usług w innym kraju UE na podstawie przepisów kraju, z którego pochodzą.
Dlatego wielu posłów z nowych państw członkowskich, w tym niektórzy Polacy, zapowiedziało, że będą głosować przeciwko dyrektywie.
Niezadowoleni z kształtu kompromisu są także europejscy pracodawcy.
"Jesteśmy dalecy od usatysfakcjonowania tym kompromisem, ale mimo wszystko jesteśmy przeciwni odrzucaniu dyrektywy w głosowaniu. To by oznaczało bowiem wstrzymanie procesu legislacyjnego i zatrzymanie liberalizacji rynku usług na wiele lat" - tłumaczył PAP sekretarz generalny europejskiej konfederacji pracodawców UNICE Philippe de Buck.
"A po głosowaniu w PE, będziemy próbowali poprawić dyrektywę w ramach prac w Radzie UE" - dodał de Buck.
Inga Czerny (PAP)
kot/ kan/