Na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w Macedonii eurodeputowani opowiedzieli się w środę za rozpoczęciem jeszcze w tym roku negocjacji członkowskich z tą byłą jugosłowiańską republiką.
Eurodeputowani zaapelowali też do Grecji o kompromis w sprawie nazwy Macedonii, oficjalnie zwanej FYROM (z ang. Była Jugosłowiańska Republika Macedonii), tak by Ateny nie blokowały z tego powodu rozpoczęcia negocjacji członkowskich ze Skopje.
W przyjętym raporcie na temat postępów Skopje w dostosowaniu się do wymogów Unii eurodeputowani podkreślili, że FYROM już w 2005 roku otrzymała status państwa kandydującego i poczyniła od tego czasu znaczne postępy w dostosowaniu się do wymogów UE. Mimo to wciąż nie przystąpiono do negocjacji akcesyjnych.
Posłowie wezwali Komisję Europejską, aby opracowała plan wraz z konkretnymi zaleceniami, których spełnienie doprowadzi do rozpoczęcia negocjacji w sprawie członkostwa przed końcem 2008 roku.
Jeden z głównych powodów opóźnień na drodze Skopje do UE to polityczno-semantyczna kłótnia z południowym sąsiadem - Grecją. 17 lat od uzyskania niepodległości FYROM wciąż walczy o swoją konstytucyjną nazwę: "Republika Macedonii".
Ateny sprzeciwiają się istnieniu niepodległego kraju pod nazwą Macedonia, gdyż dla Greków istnieje tylko jedna Macedonia - helleńska. Taką nazwę nosi region Grecji stanowiący 53 proc. powierzchni historycznej Macedonii. Z powodu sporu o nazwę Grecy zawetowali zaproszenie FYROM do NATO na kwietniowym szczycie w Bukareszcie. Z tego samego powodu Ateny mogą zablokować drogę Skopje do UE, gdyż tu także decyzja zapada jednomyślnie.
To właśnie porażka rządu Nikoły Grujewskiego, związana z zablokowaniem przystąpienia kraju do NATO, była bezpośrednią przyczyną decyzji o rozpisaniu wcześniejszych wyborów w Macedonii na 1 czerwca. Głównym ich wyzwaniem jest utrzymanie się u władzy sił opowiadających się za jednością kraju, będącego mozaiką mniejszości narodowych, z których najliczniejsza jest albańska.
W 2001 roku Macedonia otarła się o wojnę domową podczas kryzysu na tle konfliktu między separatystycznymi Albańczykami a rządem w Skopje, rozwiązanego tylko dzięki pomocy międzynarodowej. Groźba ta wciąż budzi obawy, zwłaszcza w kontekście niepodległości ogłoszonej niedawno przez Albańczyków w sąsiednim Kosowie.
Inga Czerny(PAP)
icz/ kot/ kar/ mhr/