W polskim parlamencie nie było głosowania nad ustawą, która dopuszczałaby używanie miękkich narkotyków - oświadczył w czwartek w sądzie Okręgowym w Warszawie pełnomocnik PSL Krzysztof Miazga. Sąd rozpatruje pozew wyborczy PSL przeciw liderowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Ludowcy pozwali w trybie wyborczym Jarosława Kaczyńskiego za jego wypowiedź, w której mówił, że część posłów PSL opowiedziała się w głosowaniu za legalizacją miękkich narkotyków. Ani Kaczyński, ani żaden przedstawiciel PiS nie pojawił się na rozprawie.
Sędzia Andrzej Lipiński podkreślił w czasie posiedzenia, że lider PiS nie zajął merytorycznego stanowiska odnośnie wniosku PSL.
Pełnomocnik Stronnictwa powiedział podczas rozprawy, że wypowiedź Kaczyńskiego zawiera w sobie nieprawdziwe informacje jakoby część posłów PSL miała głosować za tym, żeby miękkie narkotyki były dostępne.
Miazga mówił dziennikarzom przed posiedzeniem sądu, że nowela w większości wypadków zaostrza odpowiedzialność karną za handel i posiadanie narkotyków, natomiast w niektórych przypadkach określonych w ustawie, związanych z posiadaniem niewielkiej ilości narkotyków, dopuszcza łagodniejsze potraktowanie osoby po raz pierwszy na tym przyłapanej. "Czyli ludzi głównie młodych i - powiedzmy - robiących to z głupoty" - zaznaczył. Jak powiedział, w przypadku takich osób "jest możliwość odstąpienia od wymierzenia kary, natomiast nie wiąże się to z legalizacją formy posiadania".
Według pełnomocnika PSL, takie odstąpienie od wymierzenia kary jest stosowane w wielu wypadkach, kiedy mamy do czynienia z tzw. przypadkiem mniejszej wagi, czyli kiedy został naruszony przepis prawa, aczkolwiek to naruszenie jest tak niewielkie.
"Ustawy o dopuszczaniu legalizacji miękkich narkotyków nie było w Polsce" - oświadczył Miazga. (PAP)
(planujemy kontynuację tematu)
stk/ agy/ akuc/ par/