Pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego mec. Piotr Pszczółkowski powiedział we wtorek PAP, iż w jego ocenie tryb ujawniania przekazanych przez Rosjan zapisów z rejestratorów prezydenckiego samolotu jest niezwyczajny. "Wiodący głos winna mieć prokuratura" - ocenił.
We wtorek zapisy czarnych skrzynek mają zostać upublicznione. Rano premier przeprowadził konsultacje z prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości. Obaj potwierdzili, że są zwolennikami pełnego odtajnienia i ujawnienia zapisów z czarnych skrzynek.
"Mamy niezawisłą, oddzieloną od ministerstwa sprawiedliwości prokuraturę również po to, aby stała ona także ponad politykami i ich decyzjami" - zaznaczył mecenas. Według niego, w sprawie trybu badania okoliczności katastrofy przeplata się wiele wątków - poza prawnym także polityczne i administracyjne - ale prokuratorzy prowadzący sprawę nie powinni poznać przekazanych treści rozmów z kokpitu z mediów, czy innych pobocznych źródeł.
Dodał, że jako pełnomocnik również będzie chciał się zapoznać z przekazanymi Polsce materiałami. "Jestem jednak pełnomocnikiem w postępowaniu karnym prowadzonym przez prokuraturę, do niej mogę kierować swe wnioski, więc żeby wystąpić o dostęp do tych materiałów, to muszą być one najpierw w dyspozycji prokuratury, a o tym nic na razie nie wiem" - mówił Pszczółkowski.
Mecenas wskazał także, że w komisjach badających okoliczności katastrofy nie jest w ogóle przewidziany i możliwy udział pełnomocników rodzin ofiar, są to komisje państwowe. Dlatego, jak dodał, wiodący głos i pierwszoplanową rolę w sprawie badania okoliczności tragedii pod Smoleńskiem powinna mieć prokuratura wojskowa.
Śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia prowadzi polska prokuratura wojskowa. Skierowała ona do prokuratury rosyjskiej, także prowadzącej śledztwo, wniosek o pomoc prawną dotyczący przekazania kopii zapisów tzw. czarnych skrzynek. Jednocześnie okoliczności katastrofy w Rosji bada Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) a w Polsce komisja kierowana przez ministra Millera. Przy poniedziałkowym zgraniu i przekazaniu polskiej komisji kopii zapisów obecny był polski naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski.
W poniedziałek szef MSWiA informował, że przywieziona z Rosji nagrana wersja elektroniczna "wymaga obróbki, ponieważ jest to surowy zapis, czyli bardzo dużo szumów, z których trzeba wyłowić to, co jest istotną treścią". Dodał, że otrzymał też "odczyt rosyjski komisji nadzorowanej przez Tatianę Anodinę (szefową Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego - PAP), który jest dla nas materiałem porównawczym i na pewno będzie wykorzystany". (PAP)
mja/ malk/ woj/