Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PGNiG szuka przyczyn awarii w Zielonej Górze

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje o administratorach sieci gazowych, a także o wynikach kontroli reduktorów w
kraju
#

# dochodzą informacje o administratorach sieci gazowych, a także o wynikach kontroli reduktorów w kraju #

01.12. Warszawa (PAP) - Rzeczniczka prasowa PGNiG Joanna Zakrzewska powiedziała w środę PAP, że techniczna awaria automatycznej stacji redukcyjnej gazu w Zielonej Górze to pierwszy taki przypadek w historii firmy. Stacja była niedawno kontrolowana; spółka szuka przyczyn awarii.

We wtorek w Zielonej Górze w wyniku gwałtownego wzrostu ciśnienia w instalacji gazowej i wybuchu gazu w domowych kuchenkach gazowych zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych.

W rozmowie z PAP Zakrzewska podkreśliła, że zdarzenie w Zielonej Górze to pierwszy taki przypadek. "Takiej awarii nie było w historii firmy - na pewno w ciągu ostatnich 20 lat. Ogólnym powodem jest awaria infrastruktury technicznej. Niestety, nawet najbardziej rozwinięta infrastruktura czasem zawodzi. To był ten jeden przypadek na kilkadziesiąt lat" - powiedziała.

"Rolą stacji redukcyjnej gazu jest zmniejszenie ciśnienia gazu - ze średniego ciśnienia, którym jest przesyłany gazociągiem, na niskie ciśnienie - do sieci dla odbiorców" - wyjaśniła Zakrzewska.

"Każda taka stacja redukcyjna ma kilka systemów zabezpieczających na wypadek awarii. W tym przypadku nie zadziałał awaryjny ciąg redukcji średniego ciśnienia. Nie zadziałały też zawory zabezpieczające, które przy zbyt wysokim ciśnieniu powinny odciąć gaz" - podała.

Zakrzewska podkreśliła, że PGNiG na razie nie zna przyczyny tej sytuacji. "Sprawę bada zespół pod kierunkiem wiceprezesa ds. technicznych Dolnośląskiej Spółki Gazownictwa. Zespół dokona przeglądu tej stacji - trzeba będzie ją rozebrać, sprawdzić każdą część i zobaczyć, czy gdzieś nie było usterki" - poinformowała rzeczniczka.

"Szczegółowa analiza przyczyn wymaga czasu. Być może przyczyną był skok temperatury, który w ostatnich dniach miał miejsce i jakaś część nie wytrzymała. Jednak, gdyby to był powszechny problem, że przy podobnym spadku temperatury nie działa jakaś część stacji redukcyjnych, takich przypadków w całej Polsce byłoby więcej. Tymczasem dotyczy to tylko jednej zielonogórskiej stacji redukcyjnej. Nie wiem, co się tam stało. Za wcześnie, by o tym rozstrzygnąć" - powiedziała.

Zaznaczyła, że aby zapewnić gaz odbiorcom, którzy są go obecnie pozbawieni, PGNiG uruchomił już transport zastępczej stacji gazowej ze Zgorzelca. "Ta nowa stacja redukcyjna zostanie zainstalowana w Zielonej Górze. Potrzebujemy od doby do dwóch dób na jej założenie. Potem - dla bezpieczeństwa - będzie wykonana kontrola szczelności. Jeśli wszystko będzie w porządku, zaczniemy stopniowo przywracać dostawy gazu" - mówiła PAP Zakrzewska.

Zapewniła, że firma wie, iż część odbiorców ogrzewa swoje domy gazem. "Na pewno w pierwszej kolejności będziemy chcieli przywrócić im dostawy gazu" - zapewniła.

"Stacje redukujące są kontrolowane co dwa tygodnie. Ta, która przestała działać, była niedawno kontrolowana" - podała. Zakrzewska zaznaczyła, że już we wtorek specjaliści PGNiG skontrolowali dodatkowo sieć całej Zielonej Góry.

"Prewencyjnie na terenie całego kraju prowadzimy takie kontrole, chociaż i tak każda taka stacja co dwa tygodnie jest sprawdzana" - mówiła rzeczniczka. Podkreśliła, że jak dotychczas nie napłynęła z kraju żadna informacja o nieprawidłowościach. "Z naszej strony zachowujemy pełną staranność, bo pracując na co dzień z gazem, zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństw" - zapewniła.

Joanna Zakrzewska wyjaśniła zarazem, że instalacje gazowe, także te na osiedlach, ale poza budynkami, są w gestii "gazowni". "Sieć w budynkach należy do ich adaministratorów, którzy zwykle zawierają umowy z firmami posiadającymi certyfikat na takie prace" - powiedziała.

We wtorek przed godziną 17 zielonogórska straż pożarna otrzymała pierwsze zgłoszenia o wybuchach gazu w kuchenkach. Potem ich liczba zaczęła lawinowo rosnąć, zgłaszano również wycieki gazu. Łącznie podobnych zgłoszeń było ok. 40. Ewakuowano mieszkańców trzech osiedli - w sumie ok. sześciu tys. osób.

Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze wszczęła śledztwo w sprawie rozszczelnienia sieci gazowej, a w konsekwencji wybuchu gazu i pożarów w mieszkaniach na osiedlach Pomorskim, Śląskim i Raculka. (PAP)

ago/ szf/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)