Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piecha: będziemy prowadzić dialog ze strajkującymi lekarzami

0
Podziel się:

Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha
zapewnił w środę w Sejmie, że resort zamierza prowadzić dialog z
lekarzami, którzy od poniedziałku uczestniczą w strajku
bezterminowym. Rozmowy - jak przypomniał - mają ruszyć ponownie w
piątek.

Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha zapewnił w środę w Sejmie, że resort zamierza prowadzić dialog z lekarzami, którzy od poniedziałku uczestniczą w strajku bezterminowym. Rozmowy - jak przypomniał - mają ruszyć ponownie w piątek.

"Wolałbym, żeby lekarze nie strajkowali, zamierzamy prowadzić z nimi dialog. Mamy ostatnie propozycje do rozważenia, które wysunął Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, ale mamy również innych pracowników służby zdrowia i nie będziemy ich dzielić. Rozmowy ruszą w piątek" - powiedział wiceminister.

Piecha odpowiadał na pytania posła Bernarda Ptaka z Koła Posłów Bezpartyjnych, który chciał wiedzieć, jak długo lekarze będą musieli strajkować, by rząd wysłuchał ich postulatów i gdzie w tym czasie mają szukać pomocy pacjenci strajkujących placówek. Poseł pytał też czy prawdą jest, że w Polsce na wizytę u specjalisty czeka się nawet pół roku i czy lekarz może odmówić przyjęcia pacjenta, jeśli wyczerpał zakontraktowany przez NFZ dzienny limit pacjentów.

"W żadnym dokumencie nie ma limitu dziennego przyjęcia pacjentów. W przypadku opieki szpitalnej i ambulatoryjnej jest podpisana umowa na rodzaj świadczenia zdrowotnego i jest określona cena tego świadczenia oraz ilość takich świadczeń wykonywanych rocznie. Trudno z tego wyciągać jakieś daleko idące interpretacje, że istnieje limit dzienny przyjmowania pacjentów" - mówił Piecha.

Jak dodał, ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej i odpowiednie rozporządzenie regulują sposoby przyjmowania pacjentów i zasady jakie mają obowiązywać, gdy zgłoszeń jest dużo.

"Pierwszą taką zasadą jest kolejność zgłoszenia np. gdy pacjent ma do wymiany soczewkę oka z powody zaćmy, jest wpisywany na listę, bo nie jest to zabieg, który musi być wykonany natychmiast. W międzyczasie może się jednak pojawić ktoś, komu coś utkwiło w oku i ten pacjent nie może czekać, musi zostać załatwiony jako przypadek nagły lub ostry" - podkreślił. Dodał, że inne zasady obowiązują w podstawowej opiece zdrowotnej, gdzie liczba przyjmowanych pacjentów jest ograniczona czasem pracy lekarza.

Piecha przyznał też, że w przypadku niektórych specjalistów np. okulistów, neurologów czas oczekiwania na wizytę może wynosić nawet pół roku.

Od poniedziałku w części szpitali trwa zorganizowany przez OZZL protest. Według związku, obecnie protestuje ok. 200 placówek, według ministra zdrowia - ok. 150. W województwach: zachodniopomorskim, lubuskim, lubelskim i kujawsko-pomorskim protestu praktycznie nie ma.

We wtorek, drugim dniu strajku, lekarze zaproponowali rządowi kompromis: koniec akcji w zamian za 1 mld zł na podwyżki w tym roku, obietnicę wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB, ustalenie płacy lekarza-rezydenta i stażysty na poziomie dwóch średnich krajowych. (PAP)

pru/ ura/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)