Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piechociński chce spotkać się ze wszystkimi klubami parlamentarnymi

0
Podziel się:

Lider PSL, wicepremier Janusz Piechociński chce w styczniu rozpocząć cykl
spotkań z wszystkimi klubami parlamentarnymi, by dyskutować z nimi o sprawach kluczowych dla
gospodarki. W pierwszej kolejności zamierza spotkać się z opozycją.

Lider PSL, wicepremier Janusz Piechociński chce w styczniu rozpocząć cykl spotkań z wszystkimi klubami parlamentarnymi, by dyskutować z nimi o sprawach kluczowych dla gospodarki. W pierwszej kolejności zamierza spotkać się z opozycją.

"Od stycznia rozpocznę peregrynację po kolejnych klubach parlamentarnych; rozpocznę ją od klubów opozycyjnych" - zapowiedział minister gospodarki podczas sobotniego spotkania z przedsiębiorcami w Mysłowicach na Śląsku.

"Nowy wicepremier i minister gospodarki idzie na początek do klubów opozycyjnych i mówi bardzo wyraźnie: tam gdzie się różnimy, to się różnimy, ale z kulturą i jakością debaty. Ale tam, gdzie możemy i musimy działać wspólnie - musimy być wspólnie. Muszą być takie przestrzenie, szczególnie w kontekście naszych spraw europejskich i prowadzonych tam negocjacji, nie tylko wokół budżetu" - wyjaśnił Piechociński.

Jego zdaniem należy wyodrębnić obszar spraw, często niejawnych dla opinii publicznej, w których siły parlamentarne mogą uzgadniać wspólną, narodową strategię negocjacji na forum europejskim i podejmowania decyzji.

Wicepremier ocenił, że przebieg publicznej debaty np. o potrzebie wejścia do strefy euro, licytowanie się poszczególnych partii zasługami w zabiegach o unijne środki czy rozpamiętywanie przyczyn upadku przemysłu stoczniowego wskazują, że polscy politycy nie zawsze dojrzeli do tego typu merytorycznych porozumień ponad podziałami politycznymi.

Piechociński przedstawił najważniejsze zamierzenia resortu gospodarki na najbliższy okres. Zapowiedział nadanie "nowej dynamiki" procesom deregulacji. Gotowy jest już tzw. czwarty pakiet deregulacyjny, poświęcony m.in. relacjom pomiędzy różnymi instytucjami kontrolnymi, fitosanitarnymi, nadzorem budowlanym a przedsiębiorcami, ale także tworzący korzystne rozwiązania dla polskich portów.

"Chciałbym, aby polskie porty w większym stopniu niż dotąd cliły polski import i wspierały polski eksport na zewnątrz; żeby to nie działo się - mówiąc wprost - u naszych sąsiadów, którzy w sposób bardzo zręczny wprowadzają jedną czwartą cła do własnego narodowego budżetu" - wyjaśnił Piechociński.

Przypomniał, że wkrótce wejdą też w życie przyjęte już wcześniej rozwiązania dotyczące podatku VAT (chodzi o tzw. kasowe ujęcie VAT-u). Zapowiedział, że do końca marca gotowy będzie projekt ustawy o naprawie i procesach restrukturyzacyjnych, zmieniający i odwracający filozofię działań w przypadku firm zagrożonych upadłością.

"Chcemy odmienić tę filozofię. Firmy, które znalazły się w kłopotach, w pierwszej kolejności powinny przedstawić plany, podjąć proces często bolesnej i trudnej restrukturyzacji i naprawy, a dopiero w ostateczności - upadłości" - powiedział minister, wskazując, że dziś postępowania upadłościowe to świetny interes dla syndyków, którzy średnio w Polsce zarabiają na tym ok. 30 tys. zł miesięcznie, a w Warszawie dwa razy tyle.

W ocenie wicepremiera często można zapobiec upadłości dzięki mediacji i porozumieniu z kontrahentami, bankami i załogą, a dzięki temu ocalić firmę i uratować miejsca pracy. Właśnie temu mają służyć rozwiązania w nowej ustawie, której projekt pojawi się do wiosny.

Piechociński zapowiedział starania na forum europejskim o przedłużenie działania specjalnych stref ekonomicznych w Polsce także po 2020 roku, o kolejne 4-6 lat, czyli do 2024-26 roku. Wicepremier chciałby szczególnie wspierać strefy zlokalizowane poza obszarami wielkoaglomeracyjnymi.

Resort gospodarki planuje też zmiany w wydatkowaniu publicznych środków przeznaczonych na szkolenia i podnoszenie kwalifikacji. Mają one trafiać nie do firm szkoleniowych, a do przedsiębiorców, którzy będą precyzowali swoje oczekiwania wobec pracowników i gwarantowali ich zatrudnienie po zdobyciu kwalifikacji. Pracownicy zaś byliby zobowiązani podjąć pracę, albo spłacić koszty takiego szkolenia.

"Nie stać nas na rynek szkoleń dla szkoleń. Potrzebny jest natomiast rynek dokształcania pod kątem potrzeb pracodawców" - podsumował wicepremier.(PAP)

mab/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)