Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pielęgniarki z Instytutu Psychiatrii i Neurologii głodują i okupują lecznicę

0
Podziel się:

(doch. informacja ws. efektów negocjacji)

(doch. informacja ws. efektów negocjacji)

13.1.Warszawa (PAP) - Pielęgniarki z warszawskiego Instytutu Psychiatrii i Neurologii rozpoczęły we wtorek rano protest głodowy i okupację lecznicy. Negocjacje z dyrekcją prowadzone w tym dniu zakończyły się bez porozumienia - poinformowała PAP przewodnicząca zakładowej organizacji związkowej Teresa Kolado.

Jak powiedziała, obecnie głodówkę prowadzi 12 pielęgniarek z 30, które okupują IPiN. "Dołączają kolejne osoby. Wieczorem dołączą koleżanki, które skończą dzienny dyżur. Na noc w Instytucie powinno zostać około 70 protestujących pielęgniarek" - podkreśliła Kolado.

"Sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna. Dojdzie do tego, że w Instytucie nie będzie pracujących pielęgniarek. Już w tej chwili na niektórych oddziałach jest tylko jedna pielęgniarka. Rozmowy z dyrekcją będą kontynuowane w środę" - dodała.

Wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Longina Kaczmarska - która przebywa z protestującymi w IPiN - powiedziała PAP, że jeżeli sytuacja w tej lecznicy się nie zmieni, to być może będzie interwencja centrali związku. Zaznaczyła jednak, że na razie nie ma takich planów.

Protest pielęgniarek w Instytucie trwa od tygodnia. Początkowo brały urlopy na żądanie. Domagają się podwyżek płac, które - jak mówią - były elementem porozumienia podpisanego z dyrekcją. Dotychczasowe rozmowy dyrekcji z protestującymi nie przyniosły efektu. Będą one kontynuowane z udziałem mediatora. W ocenie pielęgniarek, lecznicy grozi ewakuacja. Mimo to zapowiadają, że będą nadal prowadzić protest.

Dyrektor IPiN prof. Danuta Ryglewicz. zapewniła we wtorek, że obecnie nie ma zagrożenia ewakuacją, chociaż protest dezorganizuje pracę i potencjalnie zagraża bezpieczeństwu chorych. Jak poinformowała, jeżeli głodówka będzie się przedłużała, Instytut skorzysta z usług firmy pielęgniarskiej. Zaznaczyła, że w tej chwili chorzy mają odpowiednią opiekę i są przyjmowani na oddziały. Oświadczyła także, że protest pielęgniarek przyczynia się do pogorszenia sytuacji finansowej lecznicy.

Ryglewicz mówiła wcześniej PAP, że Instytut nie ma dodatkowych pieniędzy na podwyżki. Zapowiedziała, że dyrekcja szpitala "będzie próbować rozmawiać". "Podczas strajków w roku 2007 ówczesny minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiadał wzrost kontraktów o 20 proc. Na początku stycznia ub.r., mając na względzie wzrost środków, zaplanowaliśmy podwyżki. Ale kontrakty wzrosły nie o 20 proc., ale o 7 proc. i nie było wzrostu kontraktu na jesieni" - wyjaśniła.

Z kolei Kolado powiedziała PAP, że w 2008 r. dyrekcja podpisała porozumienie z pielęgniarkami, ale go nie dotrzymała. Wyjaśniła, że porozumienie dotyczyło podwyżki pensji pielęgniarek o ok. 1 tys. zł. "Dostałyśmy podwyżki o ok. 460 zł w styczniu ub.r., miałyśmy dostać resztę od października ub.r., po wrześniowych negocjacjach" - mówiła.

W Instytucie Psychiatrii i Neurologii zatrudnionych jest ok. 260 pielęgniarek. Ponad połowa z nich należy do zakładowej organizacji związkowej. (PAP)

pro/ pz/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)