Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pierwsza próba ugody między rannym weteranem a MON

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź wiceszefa MON Czesława Mroczka
#

# dochodzi wypowiedź wiceszefa MON Czesława Mroczka #

04.06. Warszawa (PAP) - Bez porozumienia zakończyło się we wtorek przed warszawskim sądem posiedzenie ugodowe między MON a weteranem, który domaga się zadośćuczynienia, odszkodowania i dodatkowej renty za rany odniesione w Afganistanie. To pierwsza tego typu sprawa przed polskim sądem.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpatrywał sprawę z powództwa st. plut. Mariusza Saczka, rannego w lipcu 2010 r. razem z sześcioma innymi żołnierzami z załogi Rosomaka, pod którym wybuchła mina. Saczek miał w trzech miejscach złamany kręgosłup i uszkodzony rdzeń kręgowy - porusza się na wózku lub o kulach. Doznał też obrażeń narządów wewnętrznych i słuchu, w szpitalach spędził dwa lata.

Poszkodowany weteran domaga się od MON miliona złotych zadośćuczynienia, niemal dwóch milionów odszkodowania, a także renty. "Niestety, mój mocodawca w chwili obecnej na tych warunkach nie widzi możliwości zawarcia ugody" - oświadczyła przed sądem pełnomocniczka MON mec. Lidia Butkiewicz-Góźdź. Dopytywana przez pełnomocnika żołnierza, dodała, że roszczenia raczej nie mogą być załatwione w trybie ugodowym.

Ranny żołnierz przyznaje, że otrzymał odszkodowanie z MON i ubezpieczenia oraz zapomogę na leki; według resortu weteran dostał też pieniądze za pobyt w szpitalu, Saczek temu zaprzecza. Żołnierz podkreśla jednak, że pieniądze, które dostał, wkrótce się skończą, a z rehabilitacji i leczenia będzie musiał korzystać do końca życia. "Dlaczego ja mam płacić w tej chwili za leki, kiedy poświęciłem to, co mam najcenniejsze dla państwa" - powiedział dziennikarzom Saczek. Przyznał, że ma żal, że pozostawiono go samemu sobie. Mówił też o dwuletnich staraniach o wózek inwalidzki, kłopotach z dostępem do bezpłatnych leków i pozostającym od roku bez odpowiedzi wniosku o dodatkowe odszkodowanie na podstawie przepisów o świadczeniach dla rannych żołnierzy.

Pełnomocnik Saczka mec. Sylwester Nowakowski w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że będzie zabiegał o spotkanie z przedstawicielami MON i zmianę stanowiska resortu. "Jeżeli te rozmowy się rozpoczną, wierzę, że uda się ustalić takie rozwiązanie, które będzie akceptowalne dla państwa. Jeżeli się nie rozpoczną, to jesienią będzie składana sprawa do sądu. (...) Przed każdym rannym jest proces cywilny" - zapowiedział.

Z wnioskami o wypłatę zadośćuczynień z powodu uszczerbku na zdrowiu, odszkodowań, które mają pokryć dotychczasowe i przyszłe koszty wynikające z pogorszenia zdrowia, i rent uzupełniających zgłosiło się do MON do tej pory pięciu żołnierzy poszkodowanych na misjach zagranicznych. Wszyscy dostali już wcześniej świadczenia związane z ranami. Jak poinformował w maju MON, kwoty wskazane we wnioskach sięgają trzech milionów złotych.

Odnosząc się do sprawy, wiceszef MON Czesław Mroczek podkreślił we wtorek w rozmowie z PAP, że wszyscy żołnierze występujący z roszczeniami otrzymali odszkodowania, wynikające z obowiązującej od 2003 r. ustawy o świadczeniach odszkodowawczych przysługujących w razie wypadków i chorób związanych ze służbą wojskową. Zgodnie z tymi przepisami MON może np. w razie trudnej sytuacji materialnej przyznać żołnierzowi także dodatkowe odszkodowanie.

"Zarówno w przypadku żołnierzy poszkodowanych, jak i rodzin żołnierzy, którzy polegli, są to bardzo przyzwoite odszkodowania, także na tle świadczeń w innych państwach europejskich. Możemy sobie powiedzieć, że to jest właściwy system pomocy materialnej" - powiedział Mroczek. Jego zdaniem system ten jest bardzo dobry, także co do wysokości świadczeń.

W maju resort obrony zapewnił, że pozostaje otwarty wobec roszczeń weteranów i nie kwestionuje prawnych możliwości ich dochodzenia. "Kodeks cywilny uzależnia jednak możliwość zasądzenia zadośćuczynienia, odszkodowania czy renty m.in. od aktualnej sytuacji życiowej osoby poszkodowanej, jej potrzeb czy możliwości zarobkowych. W przypadku wystąpienia przez poszkodowanych żołnierzy ze stosownymi pozwami i poddania zasadności wysokości dochodzonych roszczeń ocenie sądu, Ministerstwo Obrony Narodowej dołoży wszelkich starań, by wyrok był dla poszkodowanego żołnierza sprawiedliwy" - podkreślił w maju rzecznik prasowy MON Jacek Sońta.

Ze statystyk Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych wynika, że w Afganistanie zostało poszkodowanych ponad 800 Polaków, w tym niemal 350 było rannych.

Żołnierze, którzy służyli na misjach zagranicznych, na swój wniosek otrzymują status weterana, a ci, którzy odnieśli rany - weterana poszkodowanego. Do końca marca 2013 r. status weterana poszkodowanego przyznano 350 osobom, w tym pięciu kobietom. Weterani poszkodowani mają prawo do szeregu uprawnień w zakresie opieki zdrowotnej, a także m.in. zapomóg, ulg na przejazdy komunikacją i dodatku do renty lub emerytury.

Do tej pory zadośćuczynienia i odszkodowania uzyskały od MON rodziny żołnierzy, którzy polegli na misjach w Iraku i Afganistanie (bliscy dostali po 100 tys. zł zadośćuczynienia oraz do 150 tys. zł odszkodowania - w zależności od indywidualnej sytuacji). Większość członków rodzin ofiar początkowo domagała się po 1 mln zł. Podobnie było w przypadku bliskich ofiar katastrofy wojskowego samolotu pod Mirosławcem, którym ostatecznie przyznano po 250 tys. zł łącznie tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania. Skarb Państwa zawierał też ugody z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej - przyznano im po 250 tys. zł zadośćuczynienia, a część bliskich dodatkowo zwróciła się o wypłatę odszkodowań. (PAP)

ral/ bno/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)