Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pierwszy z żołnierzy chorych na sepsę opuścił gorzowski szpital

0
Podziel się:

(nowa liczba wykrytych nosicieli sepsy i informacja, że przebadano
150 żołnierzy)

(nowa liczba wykrytych nosicieli sepsy i informacja, że przebadano 150 żołnierzy)

29.3.Gorzów Wlkp./Warszawa (PAP) - Pierwszy z żołnierzy z pododdziału ze Skwierzyny chorujących na posocznicę opuścił w środę oddział intensywnej opieki medycznej gorzowskiego szpitala. Przewieziono go samolotem do Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) w Warszawie, gdzie ma przejść operację plastyczną skóry.

Rzecznik prasowy Instytutu dr Wojciech Lubiński powiedział PAP, że po przyjęciu do szpitala lekarze sprawdzą stan chorego i zdecydują o sposobie dalszego leczenia. Informacje o wynikach tej konsultacji będzie można uzyskać w czwartek.

We wtorek po konsultacji ze specjalistą z WIM podjęto decyzję, że szeregowiec, u którego choroba wywołała wybroczyny na ciele powinien być operowany. Mimo najbardziej wyraźnych zmian chorobowych wraca on najszybciej do zdrowia.

"Zmiany na skórze mogą być jednak źródłem zakażenia wtórnego, dlatego niezbędna jest natychmiastowa operacja. Chodzi także o to by żołnierz w jak najmniejszym stopniu został okaleczony przez chorobę. Jego stan zdrowia jest dobry, czuje się znacznie lepiej" - powiedział PAP dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Leszek Wakulicz.

Na OIOM-e gorzowskiego szpitala pozostanie jeszcze dwóch żołnierzy z sepsą. Stan jednego z nich jest dobry i jak powiedział Wakulicz prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu zostanie przeniesiony na oddział zakaźny. Drugi, który jako ostatni z chorych na posocznicę trafił do szpitala nadal walczy z chorobą, jednak także w jego przypadku bezpośrednie zagrożenie życia już minęło.

"Rokowania są dobre, pomimo, że poprawa przychodzi znacznie wolniej niż u pozostałych dwóch żołnierzy. Lekarze są jednak dobrej myśli. Chłopak jest przytomny i może sam oddychać. Nadal przechodzi intensywną lekoterapię" - dodał Wakulicz.

We wtorek, jako pierwszego wypisano z OIOM-u żołnierza chorego na zapalenie opon mózgowych. Obecnie przebywa on na oddziale zakaźnym gorzowskiego szpitala, jego stan jest dobry. Prawdopodobnie do piątku pozostanie tam jeszcze czterech innych żołnierzy ze Skwierzyny, którzy od kilku dni są pod obserwacją lekarzy. Wszyscy czują się dobrze. W ich przypadku nie stwierdzono posocznicy ani zapalenia opon mózgowych, mieli objawy grypowe.

Jak poinformował w środę PAP oficer prasowy skwierzyńskiej jednostki kpt. Jacek Guz na ten sam oddział przywieziono we wtorek wieczorem dwóch kolejnych żołnierzy służby zasadniczej. Jak powiedział PAP obaj zgłosili się z gorączka i objawami przeziębienia do lekarza wojskowego.

Zdaniem Guza, chodzi o zwykłe przeziębienie, jednak by mieć całkowitą pewność, że tak jest zostali skierowani na obserwację. Żołnierze są z innego pododdziału niż chorzy na sepsę.

Badania wymazów pobranych od żołnierzy z pododdziału, w którym służą chorzy na sepsę, wykazały obecność niebezpiecznej bakterii u siedmiu innych żołnierzy; żaden z szeregowców nie ma jednak objawów chorobowych; są w izolatce izby chorych na terenie jednostki. Wszystkim podano odpowiednie leki. Pododdział nadal jest odizolowany od reszty żołnierzy i wyłączony z cyklu szkoleniowego.

Guz dodał, że ogółem przebadano dotąd próbki pobrane od 150 żołnierzy ze Skwierzyny. Podkreślił, że wyniki badań przesiewowych 100 losowo wybranych żołnierzy z pozostałych pododdziałów nie wykazały groźnej bakterii.

W minionym tygodniu na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Gorzowie przewieziono trzech żołnierzy 61. Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej w Skwierzynie, w wieku 20-21 lat, którzy od marca są w wojsku. Lekarze stwierdzili, że zapadli na groźną dla życia sepsę. Na oddział trafił także czwarty żołnierz; w jego przypadku stwierdzono ostre zapalenie opon mózgowo- rdzeniowych.

Sprawą zachorowań w skwierzyńskiej jednostce zajęła się Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Zielonej Górze, która nadzoruje prowadzone przez Żandarmerię Wojskową postępowanie sprawdzające.

Jak poinformował w środę na swojej stronie internetowej resort obrony narodowej, w wyniku prowadzonego przez Żandarmerię postępowania wstępnie wykluczono, by sepsa rozwinęła się w organizmie żołnierzy w wyniku osłabienia organizmu spowodowanego intensywnością ćwiczeń, nieregulaminowymi metodami wychowawczymi lub niedożywieniem.

"Ze wstępnych badań służb sanitarnych wynika, iż najprawdopodobniej bakteria została przeniesiona do jednostki z zewnątrz, przez nowo wcielonego żołnierza, który zainfekował innych żołnierzy z pododdziału" - informuje resort na swojej stronie.

Sepsa nie jest chorobą epidemiczną. To ogólnoustrojowe zakażenie całego organizmu, które może być spowodowane przez wiele różnych bakterii i wirusów. Wszyscy jesteśmy nosicielami drobnoustrojów, które mogą wywołać sepsę. Aby doszło do zakażenia, muszą jednak być spełnione pewne warunki, np. obniżona odporność z powodu przeziębienia czy jakiejś choroby.

Jak powiedział PAP we wtorek Główny Inspektor Sanitarny Andrzej Trybusz, rocznie rejestruje się kilkaset zachorowań na posocznicę, tyle jest oficjalnych zgłoszeń.

Ze statystyk wojska, udostępnionych przez dyrektora Centrum Informacyjnego MON płk Leszka Laszczaka, wynika, że w latach 2001- 2005 w Siłach Zbrojnych odnotowano trzy przypadki posocznicy - jeden w 2004 r. i dwa w 2005 r. (PAP)

mmd/ ktl/ ago/ dsr/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)