Około pięćdziesięciu osób protestowało w piątek przed konsulatem Białorusi w Białymstoku przeciwko akcji białoruskiej milicji, która nad ranem użyła siły wobec zwolenników białoruskiej opozycji w Mińsku. Protestujący próbowali przekazać konsulowi swoją petycję, nikt jednak do nich nie wyszedł.
Pikietę zorganizowali studenci Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku, której rektorem jest europosłanka Platformy Obywatelskiej prof. Barbara Kudrycka. Wzięli w niej udział także studenci Uniwersytetu w Białymstoku. Wśród protestujących byli działacze Młodych Demokratów i Młodego Centrum oraz Białoruskiego Zrzeszenia Studentów w Polsce.
Jak mówiła prof. Kudrycka, był to protest także przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi. Jej zdaniem, międzynarodowe sankcje wobec działaczy reżimu łukaszenkowskiego powinny objąć m.in. rektorów białoruskich uczelni, którzy usuwali z nich tych studentów, którzy "walczą o prawa człowieka na Białorusi".
"Ręce precz od Białorusi, Łukaszenka odejść musi!", "Łukaszenko - z tobą cienko!", "Łukaszenka - uzurpator!" - skandowali uczestnicy pikiety. Mieli biało-czerwone flagi Białorusi, zakazane przez obecne władze, niektórzy wpięte w kurtki wstążki w tych kolorach.
W przygotowanej petycji do konsula napisano, że "demokratyczny świat nie zapomni o tych, którzy łamią prawa własnego narodu".
"Wzywamy prezydenta Aleksandra Łukaszenkę do ponownego przeprowadzenia wyborów w sposób uczciwy, zapewnienia wszystkim kandydatom dostępu na równych prawach do mediów, zaprzestania represji wobec białoruskiej opozycji, wypuszczenia wszystkich aresztowanych i zatrzymanych ze względu na poglądy polityczne" - napisali uczestnicy pikiety. (PAP)
rof/ par/