Klub PiS i przedstawiciele mołdawskiej opozycji zaapelowali w piątek do polskiego rządu o podjęcie działań w obronie represjonowanych osób po wyborach parlamentarnych w Mołdawii.
Po wyborach parlamentarnych 5 kwietnia w stolicy Mołdawii - Kiszyniowie doszło do gwałtownych protestów opozycji, która zakwestionowała wyniki wyborów. Zwyciężyła w nich partia komunistyczna Voronina. Władze oskarżane są o ostre represje wobec demonstrantów.
Na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie wiceszef PiS Adam Lipiński wezwał polski rząd do zorganizowania programu pomocowego dla represjonowanych w Mołdawii osób.
"Zwracam się do rządu, żeby zainteresował się tym, co się dzieje w Mołdawii. To kraj, któremu musimy pomóc" - zaznaczył.
Poseł PiS Paweł Poncyljusz wezwał polski MSZ, aby "włączył się do aktywnego szukania" sprzymierzeńców na forum Unii Europejskiej, którzy pomogą w tym, aby w Mołdawii były przestrzegane prawa człowieka.
Wiceszefowa mołdawskiej Partii Liberalnej Corina Fusu, podkreśliła, że wybory z 5 kwietnia były sfałszowane przez rządzących krajem komunistów. Jej zdaniem, poprzez umieszczenie w spisie wyborców nieuprawnionych osób liczba uprawnionych do głosowania wzrosła o kilkanaście procent.
Zwróciła także uwagę na represje. Mówiła, że po wyborach w aresztach znalazło się ponad 1000 osób, a zatrzymane osoby są brutalnie bite i torturowane.
Fusu zarzuciła organizacjom międzynarodowym obserwującym wybory, że "nie oświadczyły wprost, że proces wyborczy jest sfałszowany".
Przedstawiciele opozycji zwrócili się w piątek do polskich i europejskich polityków o stworzenie międzynarodowej grupy, która zbada to co stało się podczas kwietniowych wyborów.
W czwartek komisarz ds. stosunków zewnętrznych Benita Ferrero- Waldner opowiedziała się za wysłaniem do Mołdawii unijnej misji, która wyjaśniłaby zamieszki i brutalne represje po wyborach.
Decyzję w tej sprawie mogą już w poniedziałek podjąć szefowie dyplomacji 27 państw UE. (PAP)
tgo/ par/ jbr/